Policjanci śledzili terrorystów i podsłuchiwali ich od ponad roku. Dwóm agentom udało się nawet przeniknąć do organizacji.
Do aresztowań w L'Aquilii i okolicach oraz rewizji w ponad 50 domach doszło tuż przed świętami. Terroryści bowiem planowali w samą Wigilię zdetonować bombę na placu przed dworcem kolejowym w Pescarze, gdzie od kilku lat działa targowisko, na którym handlują czarni imigranci.
Włoscy komentatorzy piszą o niebezpiecznym delirium i aberracji umysłowej. Podkreślają, że wszystko wygląda jak wyjęte ze scenariusza kiczowatej, hollywoodzkiej produkcji o neonazistach, a tymczasem zdarzyło się naprawdę w sercu Europy, kolebce cywilizacji i kraju zniszczonym przez faszyzm.
Członkowie organizacji Awangarda Nowego Porządku spotykali się w kryjówce urządzonej w piwnicach domu jednego z członków, udekorowanej portretami Mussoliniego i sztandarami ze swastyką na ścianach. Witali się pozdrowieniem „Ave camerata" („camerata" mówili do siebie faszyści za czasów Mussoliniego), a żegnali „Sieg Heil". Łączyła ich nienawiść do obcokrajowców, szczególnie czarnych, mniejszości seksualnych i marzenia o rządach silnej ręki. Wśród znalezionych w piwnicy dokumentów była lista celów przyszłych zamachów, na której znaleźli się m.in. lewicowi gubernatorzy regionów Abruzji, Molise i Marche, zasiadający w ich lokalnych władzach radni, znany lewicowy polityk Ottaviano Del Turco i była minister ds. równouprawnienia w rządzie Enrico Letty, urodzona w Kongu czarnoskóra Cecile Kyenge.
Terroryści chcieli również zgładzić ambasadora Indii we Włoszech. Miał to być odwet za aresztowanie blisko trzy lata temu w indyjskim porcie Kerala dwóch włoskich komandosów oskarżonych o zastrzelenie z pokładu włoskiego tankowca dwóch miejscowych rybaków, których wzięli za terrorystów. Sprawa od tej pory jest przedmiotem ostrego konfliktu na linii Delhi – Rzym.