Reklama

Policja aresztowała członków neonazistowskiej organizacji

Policja w Abruzji aresztowała 14 członków neonazistowskiej organizacji, która gromadziła broń oraz planowała zakrojone na szeroką skalę zamachy.

Publikacja: 05.01.2015 00:19

Policja aresztowała członków neonazistowskiej organizacji

Foto: Fotorzepa, Filip Frydrykiewicz

Policjanci śledzili terrorystów i podsłuchiwali ich od ponad roku. Dwóm agentom udało się nawet przeniknąć do organizacji.

Do aresztowań w L'Aquilii i okolicach oraz rewizji w ponad 50 domach doszło tuż przed świętami. Terroryści bowiem planowali w samą Wigilię zdetonować bombę na placu przed dworcem kolejowym w Pescarze, gdzie od kilku lat działa targowisko, na którym handlują czarni imigranci.

Włoscy komentatorzy piszą o niebezpiecznym delirium i aberracji umysłowej. Podkreślają, że wszystko wygląda jak wyjęte ze scenariusza kiczowatej, hollywoodzkiej produkcji o neonazistach, a tymczasem zdarzyło się naprawdę w sercu Europy, kolebce cywilizacji i kraju zniszczonym przez faszyzm.

Członkowie organizacji Awangarda Nowego Porządku spotykali się w kryjówce urządzonej w piwnicach domu jednego z członków, udekorowanej portretami Mussoliniego i sztandarami ze swastyką na ścianach. Witali się pozdrowieniem „Ave camerata" („camerata" mówili do siebie faszyści za czasów Mussoliniego), a żegnali „Sieg Heil". Łączyła ich nienawiść do obcokrajowców, szczególnie czarnych, mniejszości seksualnych i marzenia o rządach silnej ręki. Wśród znalezionych w piwnicy dokumentów była lista celów przyszłych zamachów, na której znaleźli się m.in. lewicowi gubernatorzy regionów Abruzji, Molise i Marche, zasiadający w ich lokalnych władzach radni, znany lewicowy polityk Ottaviano Del Turco i była minister ds. równouprawnienia w rządzie Enrico Letty, urodzona w Kongu czarnoskóra Cecile Kyenge.

Terroryści chcieli również zgładzić ambasadora Indii we Włoszech. Miał to być odwet za aresztowanie blisko trzy lata temu w indyjskim porcie Kerala dwóch włoskich komandosów oskarżonych o zastrzelenie z pokładu włoskiego tankowca dwóch miejscowych rybaków, których wzięli za terrorystów. Sprawa od tej pory jest przedmiotem ostrego konfliktu na linii Delhi – Rzym.

Reklama
Reklama

Jak wynika z podsłuchanych rozmów telefonicznych, które zaprezentowano Włochom w głównych wydaniach dzienników telewizyjnych, takie cele wybrano, ponieważ żadna z tych osób nie posiada zbrojnej eskorty, więc zamordowanie ich nie powinno nastręczać problemów. Choć terrorystom marzył się też zamach na prezydenta Włoch („Teraz byłby to najlepszy politycznie moment na zlikwidowanie Giorgio Napolitano i jego eskorty"). Jedna z aresztowanych, Katia De Ritis, tłumaczyła w rozmowie telefonicznej, że „trzeba uderzyć w polityków, ale nie tych najważniejszych. Jeśli wykończymy za jednym zamachem 10–12 pomniejszych, też się wystraszą". Poza tym planowali równoczesne ataki na metro w Rzymie, Mediolanie i Florencji, banki, prefektury i siedziby Equitalii, agencji zajmującej się ściąganiem podatków („koniecznie z urzędnikami w środku"). Chcieli również wysadzać w powietrze pociągi.

W broń i ładunki wybuchowe zaopatrywali się u gangsterów w Słowenii (kałasznikow – 600 euro, ładunek wybuchowy – 400 euro).

Awangardzie Nowego Porządku chodziło o wywołanie paniki i zdestabilizowanie państwa, by w efekcie przejąć władzę. Jak wyjaśniał jej przywódca,  48-letni były karabinier Stefano Manni, „zanim pójdziemy do urn, trzeba przeprowadzić 6–7 tysięcy krwawych zamachów". Ideologiem grupy był 94-letni, nadal rześki, staruszek Rutillo Sermonti. W czasie wojny był żołnierzem „Republiki Salo" Mussoliniego, a potem jednym z założycieli neofaszysztowskiego Włoskiego Ruchu Społecznego. Jak nauczał w lipcu br. swoich zwolenników, „Włochy są w tej chwili marionetkowym państwem. Należy więc niezwłocznie podjąć z nim walkę. Nie chodzi o masy. Wystarczy niewielka grupka zdecydowanych, odważnych ludzi". Sermonti w swoim komputerze zapisał nową włoską konstytucję, która powinna wejść w życie, gdy Awangarda przejmie władzę. Dokument znosi wybory i partie polityczne, a parlament przemienia w reprezentację korporacji zawodowych jak za Mussoliniego.

Eksperci włoskich służb podkreślają, że tak nieliczna grupa, z pewnością niezdolna do wprowadzenia w życie swoich planów w całości, mogłaby jednak wyrządzić wiele szkód, bo zaszyta na prowincji w Abruzji byłaby niesłychanie trudna do wytropienia. Terroryści wpadli tylko dlatego, że zbyt aktywnie udzielali się na YouTube.

— Piotr Kowalczuk z Rzymu

Przestępczość
Nowe tropy ws. zamachu na plaży Bondi: Filipiny i Państwo Islamskie
Przestępczość
Nowe fakty o ataku na plaży Bondi. Napastnikami byli ojciec i syn
Przestępczość
Strzelanina na plaży Bondi w Sydney. Wzrosła liczba ofiar śmiertelnych po ataku na świętujących Chanukę
Przestępczość
Strzelanina na uniwersytecie w USA. Są ofiary
Przestępczość
Rosyjski naukowiec zatrzymany w Polsce. Powodem działania na Krymie
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama