Młody mężczyzna chciał je sprzedać, ale nie znalazł kupca, bo sprawa kradzieży zrobiła się zbyt głośna.
Do kradzieży relikwii doszło w grudniu ubiegłego roku. Sprawca wyłamał zamek w gablocie, w której znajdował się cenny przedmiot, a potem zabrał go. Brak relikwii zauważył kapelan szpitala i wezwał policję. Funkcjonariusze wykonali oględziny, zabezpieczyli ślady i zaczęli szukać sprawcy.
Ten jednak znalazł się sam. Młody mężczyzna poszedł teraz do szpitalnej kaplicy, aby skontaktować się z proboszczem. Później wrócił i oddał mu relikwiarz. Twierdził, że go znalazł. Policjanci zdecydowali się jednak zatrzymać 19-latka. W czasie przesłuchania przyznał, że to on ukradł relikwie. Mężczyzna usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem.
- Przyznał, że zabrał świętości, bo chciał na nich zarobić. Kiedy jednak w internecie ukazały się zdjęcia relikwii nikt nie chciał ich kupić, dlatego je zwrócił – informuje przemyska policja.
Skradziony relikwiarz był wykonany przez jednego z parafian. Ma kształt dłoni. Na jednej z nich, w miejscu, gdzie święty miał stygmaty, jest umieszczona relikwia I stopnia – fragment materiału z zaschniętymi kroplami krwi z dłoni Ojca Pio.