Reklama

Niechcący rząd zachęci do importu żywności

Aby zminimalizować straty wynikające z nieprecyzyjnego prawa producenci będą zmuszeni do korzystania z zagranicznych surowców.

Publikacja: 17.07.2016 20:53

Niechcący rząd zachęci do importu żywności

Foto: Bloomberg

Z nieoficjalnych informacji „Rzeczpospolitej" wynika, że już na najbliższym posiedzeniu rząd ma zająć się projektem ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwemu wykorzystaniu przewagi kontraktowej w obrocie produktami rolnymi i spożywczymi, przygotowanym przez Ministerstwo Rolnictwa.

Ostre kary

Projekt ogłoszono ledwie miesiąc temu. Po przesłaniu krytycznych uwag branża handlowa miała nadzieję na złagodzenie zapisów. Nic takiego się nie stało. Projekt, który trafi na rząd, jak wynika z naszych informacji, zawiera najbardziej kontrowersyjne zapisy. Ustawa zakazuje wszelkich nieuczciwych praktyk na linii dostawca–producent–sklep, jak nieuzasadnione rozwiązanie umowy, grożenie takim posunięciem, przyznanie tylko jednej stronie prawa do rozwiązania umowy czy nieuzasadnione wydłużanie terminów płatności. Chodzi także o uzależnienie zawarcia umowy od innego świadczenia. Ten punkt obejmuje zatem wszelkie opłaty ponoszone przez dostawców za udział w promocjach, gazetkach reklamowych czy za lepsze miejsce na półce.

Resort rolnictwa zwraca uwagę, że rynek spożywczy jest szczególnie podatny na stosowanie nieuczciwych praktyk, a obowiązujące prawo nie rozwiązuje problemu. - Wiele państw członkowskich podjęło już samodzielne działania zmierzające do poprawy relacji między uczestnikami łańcucha dostaw produktów spożywczych - pisał minister Krzysztof Jurgiel, kierując projekt do komitetu stałego. - Natomiast Komisja Europejska nie widzi uzasadnienia dla regulacji na poziomie wspólnotowym - dodał

Z nieoficjalnych informacji wynika, że pośpiech w przygotowaniu tej ustawy wynika z planowanego na 1 sierpnia wejścia w życie podatku obrotowego. - Sa obawy, że handlowcy będą chcieli koszty przerzucić na dostawców, dlatego mają oni otrzymać dodatkową broń do obrony - wyjaśnia jeden z posłów PiS.

Handlowcy krytykują

– Projekt realizuje interes wąskiej grupy producentów – zaledwie kilkuset, będących bezpośrednimi dostawcami sieci w zakresie produktów podstawowych kosztem zdecydowanej większości producentów i dostawców produktów spożywczych – wyjaśnia w stanowisku Waldemar Nowakowski, prezes Polskiej Izby Handlu, grupującej firmy z 50 tys. placówek.

Reklama
Reklama

Zagraniczna konkurencja też ostro sprzeciwia się takim pomysłom. – Rolnictwo ma ok. 2-proc. udział w PKB, a dystrybucja żywności ok. 8-proc., udział producentów też można szacować na 6–8 proc. Zatem ustawa zupełnie odwraca proporcje, bo mniejszości przyznaje szerokie przywileje kosztem innych – mówi Andrzej Faliński, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.

Ustawa wprowadza też ostre sankcje. Firma za jedną umowę niezgodną z jej bardzo niejasnymi definicjami, może zapłacić do 3 proc. rocznych przychodów kary. Jest także możliwość ukarania kadry nadzorującej kwotą do 50-krotności przeciętnego wynagrodzenia. Kary przewidziane są też dla świadków praktyk, za choćby nieuzasadnioną odmowę zeznań.

Nadzór trafia do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który zatrudni dodatkowych pracowników, na co otrzyma 3 mln zł rocznie.

Obawy producentów

Projekt krytykują również inne branże. – Jest duże ryzyko, że producenci w celu zminimalizowania strat wynikających z nieprecyzyjnego prawa będą zmuszeni do korzystania z surowców z importu. Rozbudowane sankcje i bardzo niekonkretne zapisy tej ustawy uderzą bowiem nie tylko w detalistów, ale również w producentów żywności – mówi Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności. – Duże firmy dystrybucyjne mogą woleć współpracować z dużymi dostawcami lub importować żywność, aby minimalizować ryzyko. Dlatego małe i średnie przedsiębiorstwa, którym ustawa miała pomóc, mogą stać się jej pierwszymi ofiarami.

– Najpierw mówi się dużo o potrzebie rozwijania eksportu żywności, promowania go na nowych rynkach, po czym zmusza firmy do postawienia na import. Nikt nie widzi, jak dużo zrobiliśmy dla promowania krajowej produkcji w Polsce i za granicą – mówi z rozgoryczeniem prezes jednej z sieci.

Na horyzoncie nowe ustawy

Po podatku obrotowym i aktualnie procedowanej ustawie autorstwa resortu rolnictwa jeszcze w tym roku ruszą prace nad ograniczeniem handlu w niedzielę.

Reklama
Reklama

Projekt sygnowany przez „Solidarność" ma wejść w życie od stycznia 2017 r. Do Sejmu trafiłby jako inicjatywa obywatelska, aktualnie trwa zbieranie podpisów. Ustawa ma doprowadzić do zamknięcia sklepów w niedzielę poza placówkami, które prowadzi właściciel lub jego rodzina. Taka furtka nie będzie dotyczyła sklepów w sieciach franczyzowych czy ajencyjnych, które dziś w dni świąteczne korzystają z podobnego wyłączenia. Dopuszczane są za to niedziele handlowe np. przed świętami. Polacy są niemal równo podzieleni w ocenie takiego zakazu. Jego wprowadzenie popiera 52 proc. ankietowanych według badania ARC Rynek i Opinia dla „Rzeczpospolitej". Zamknięcie sklepów w niedziele najmocniej uderzy w centra handlowe.

Przemysł spożywczy
Wódka w Rosji drożeje. Meliny i samogon mają wzięcie
Przemysł spożywczy
Costa Coffee na skraju upadłości. Coca-Cola prowadzi rozmowy o sprzedaży
Przemysł spożywczy
„Jestem rozczarowany”. Kania o podwyżce poręczenia za list żelazny do 20 mln zł
Przemysł spożywczy
Święta, święta i do kosza. Tak Polacy marnują jedzenie
Przemysł spożywczy
Żywność ekologiczna dostaje własną halę. Minister: przejęcie Carrefoura warte analizy
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama