W 2016 r. eksport ryb i przetworów może pójść w górę o 7 proc. i przekroczy 1,7 mld euro – tak wynika z najnowszego raportu Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej (IERiGŻ). W 2015 r. eksport zwiększył się o 4 proc. i wyniósł prawie 1,6 mld euro. Dało nam to szóste miejsce wśród unijnych eksporterów. Pierwsze miejsce, z 3,4 mld euro, zajmowała Holandia.
Podbiliśmy Niemcy
Chcąc się dalej rozwijać, branża rybna skazana jest na ekspansję zagraniczną. Powód? Ze spożyciem ryb na poziomie niespełna 13 kg na osobę rocznie Polakom daleko do unijnej średniej, która przekracza 20 kg per capita. Szanse, że szybko zmniejszymy ten dystans, są niewielkie, bo w tym roku przeciętny Polak zje zaledwie 1 proc. ryb więcej niż przed rokiem. Z kolei w 2015 r. ich konsumpcja, głównie z powodu wyższych cen, zmalała o ponad 7 proc., do 12,47 kg na mieszkańca – podaje IERiGŻ.
Największe udziały w eksporcie z Polski mają przetworzone, głównie wędzone, łososie. W 2016 r. sprzedamy ich za granicę za 920 mln euro, wobec niespełna 850 mln euro rok temu. – Dzięki niskim kosztom pracy staliśmy się największym przetwórcą łososia w Unii Europejskiej. Poza Polskę trafia niemal 80 proc. jego produkcji – mówi „Rzeczpospolitej" Krzysztof Hryszko z IERiGŻ. – Największym odbiorcą łososi wędzonych z Polski są Niemcy, gdzie nasze zakłady zdominowały rynek – dodaje.
Do naszych zachodnich sąsiadów trafia niemal 80 proc. ryb wędzonych eksportowanych z Polski. Kolejne miejsca zajmują Włochy i Francja.
Polacy jedzą mało ryb, ale przybywa tych, którzy szukają produktów z wyższej półki. IERiGŻ prognozuje, że w tym roku przeciętny mieszkaniec naszego kraju zje 0,5 kg owoców morza. To wprawdzie o 7 proc. mniej niż przed rokiem, ale jeszcze dziesięć lat temu ich spożycie było ponad dwa razy mniejsze, a w 2014 r. sięgało 0,39 kg.