Policyjny areszt w Bergisch-Gladbach dba o to, by aresztowani nie siedzieli głodni. W tym celu policjanci współpracują z miejscowym lokalem sieci McDonald’s dostarczającym dla aresztowanych posiłki. Zatrzymani mogą wybierać pomiędzy hamburgerem, cheeseburgerem albo wersją wegańską (najwyraźniej niemiecki McDonald’s ma taką opcję). Dla tych, którzy w areszcie spędzili noc jest jeszcze opcja skorzystania oferty śniadaniowej.
Zanim się podniosą głosy oburzenia, warto wniknąć w sytuację. Okazuje się, że serwowanie aresztowanym burgerów spowodowane jest tym, że firma cateringowa, która dostarczała posiłki do aresztu zerwała współpracę z policją. Najlepszym (i najtańszym) rozwiązaniem zastępczym okazał się wybór posiłków z lokalu fastfoodowej sieci znajdującego się po przeciwnej stronie ulicy niż areszt.
- Kiedy zatrzymujemy ludzi w areszcie, musimy jako policja, zadbać o podstawowe wyżywienie – powiedział gazecie „Express” Richard Barz z lokalnej policji.
O wyborze McDonald’s zadecydowało kilka czynników, nie tylko cena. Dla policji ważne było, by lokal był blisko, działał całą dobę, a cena również była rozsądna. W ten sposób można było, przynajmniej tymczasowo, zaspokoić potrzeby zatrzymywanych nie rujnując policyjnego budżetu. Niemieckie media sprawdziły, że w areszcie w Bergish-Gladbach w zeszłym roku zatrzymano 642 osoby, a podano im ponad 300 posiłków z McDonald’s. Regionalne władze uważają rozwiązanie za tymczasowe i liczą, że uda się porozumieć z dotychczasowym dostawcą.