Obecnie komornik ma obowiązek wystąpić o wpis dłużnika alimentacyjnego, który zalega z długami ponad sześć miesięcy, do Rejestru Dłużników Niewypłacalnych. Dzięki wpisowi każdy zainteresowany, np. bank przed udzieleniem kredytu czy operator telefonii lub innej sieci, może przed zawarciem umowy sprawdzić, z kim ma do czynienia. W praktyce z alimenciarzem umowy nie zawrze.
W ocenie Ministerstwa Sprawiedliwości, autora założeń projektu likwidacji wpisu, rejestrowanie dłużników alimentacyjnych jest jednak nieefektywne.
Bacik na niepłacących
Gdy dziesięć lat temu wprowadzano te rygory, liczono, że zwiększą efektywność ściągania alimentów. Skąd więc pomysł, by je zlikwidować? Stąd, że efekty są mniej niż mizerne. Porównano badania NIK z 2003 r., sprzed wprowadzenia rejestru. Wtedy Fundusz Alimentacyjny egzekwował 11,4 proc. wypłaconych świadczeń, a teraz tylko nieco więcej – ok. 13 proc.
– Ten dziewięć lat korzystania z rejestru pozwala jednoznaczne stwierdzić, że dał on niewiele, a nakład pracy i kosztów postępowania o wpis dłużnika alimentacyjnego zarówno komorników, jak i sądu rejestrowego jest nieadekwatny do efektów – odpowiada Monika Zbrojewska, wiceminister sprawiedliwości, na interpelację posła Macieja Orzechowskiego (PO).
Podobnego zdania jest Jarosław Świeczkowski, komornik z Pomorza.