Reklama

Górnikowska-Ćwiąkalska chce wyższej kary dla Śpiewaka

Kary więzienia w zawieszeniu dla Jana Śpiewaka domaga się Bogumiła Górnikowska-Ćwiąkalska. W I instancji Śpiewak został skazany za jej pomówienie na podstawie art. 212 Kodeksu karnego, ale córka byłego ministra sprawiedliwości uważa, że grzywna i nawiązka to kara zbyt łagodna.

Aktualizacja: 10.04.2019 14:48 Publikacja: 10.04.2019 14:16

Jan Śpiewak

Jan Śpiewak

Foto: Fotorzepa/ Michał Kolanko

Sprawa o zniesławienie miała związek z ujawnienia przez prezesa stowarzyszenia Wolne Miasto Warszawa Jana Śpiewaka roli mec. Górnikowskiej-Ćwiąkalskiej w reprywatyzacji kamienicy przy ulicy Joteyki 13 w Warszawie. Kamienicę oddano w zarząd współwłaścicielowi, który nie żył od 50 lat. Jego kuratorem w 2008 r. ustanowiono córkę ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego.

Czytaj też: Jan Śpiewak skazany za pomówienie mecenas Bogumiły Górnikowskiej-Ćwiąkalskiej

W styczniu Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia orzekł, że Jan Śpiewak jest winien pomówienia mec. Górnikowskiej-Ćwiąkalskiej o udział w aferze reprywatyzacyjnej. Zdaniem sądu było to działanie zamierzone, które mogło poniżyć prawniczkę w opinii publicznej i narazić na utratę zaufania potrzebnego dla wykonywania zawodu adwokata.

Zgodnie z wyrokiem Jan Śpiewak miał zapłacić 5 tys. zł grzywny oraz 10 tys. zł nawiązki na rzecz Bogumiły Górnikowkiej-Ćwiąkalskiej. Uzasadnienie wyroku było utajnione.

Teraz Jan Śpiewak otrzymał zawiadomienie, że od wyroku I instancji wniesiono apelację.

Reklama
Reklama

- Uważamy, że kara jest niewspółmiernie niska do czynu. Więcej nie mogę powiedzieć, gdyż uzasadnienie jest objęte klauzulą poufności - powiedziała Onetowi mecenas Marta Rytlewska, reprezentująca Bogumiłę Górnikowką-Ćwiąkalską.

Żąda dla Śpiewaka podwyższenia kary do trzech miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres jednego roku.

W rozmowie z Onetem Śpiewak przekonywał, że sądy prowadzą dzisiaj „wojnę z sygnalistami" i przywołał przykład stowarzyszenia „Miasto Jest Nasze", które przegrało sprawę w sądzie z jedną z osób umieszczonych na słynnej Mapie Reprywatyzacji z 2016 roku.

- To jest naprawdę szokujące i pokazuje jak pozbawiony mandatu społecznego jest dzisiaj wymiar sprawiedliwości. Sądy robią się coraz bardziej autorytarne – zaznaczył.

Twierdzi też, że w jego sprawie dużą rolę odegrał były minister sprawiedliwości prof. Zbigniew Ćwiąkalski, gdyż to jego kancelaria reprezentowała Bogumiłę Górnikowską-Ćwiąkalską w tym procesie.

- To pokazuje też hipokryzję elit prawniczych, które w żaden sposób nie rozliczyły się z afery reprywatyzacyjnej i nie pomogły jej ofiarą, ale ścigają z całą mocą osoby, które tę aferę ujawniły – podkreśla aktywista.

Reklama
Reklama

Sam prof. Ćwiąkalski nie chciał komentować sprawy. Zaznaczył, że nie zajmował się nią i odsyłał do mecenas Marty Rytlewskiej.

Zawody prawnicze
Notariusze zwalniają pracowników i zamykają kancelarie
Spadki i darowizny
Czy darowizna sprzed lat liczy się do spadku? Jak wpływa na zachowek?
Internet i prawo autorskie
Masłowska zarzuca Englert wykorzystanie „kanapek z hajsem”. Prawnicy nie mają wątpliwości
Prawo karne
Małgorzata Manowska reaguje na decyzję prokuratury ws. Gizeli Jagielskiej
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama