Mężczyzna miał znęcać się fizycznego i psychicznego nad osobą nieporadną oraz grozić jej pozbawieniem życia w celu zmuszenia do zmiany obciążających go zeznań. Za popełnione czyny podejrzanemu grozi do 15 lat pozbawienia wolności.
- 28-letni Mariusz B. zaatakował siedzącego na przystanku bezdomnego. Podejrzany zmuszał dużo starszego, schorowanego mężczyznę, by klęcząc, oddawał mu pokłony. Okładał go pięściami i rzucił nim na środek ruchliwej ulicy. Nie powstrzymywały go przeraźliwe krzyki śmiertelnie przerażonej ofiary. Brutalny atak nagrywali telefonem komórkowym koledzy oprawcy. Po całym zdarzeniu podejrzany kierował wobec pokrzywdzonego groźby karalne nakłaniając go do zmiany obciążających go zeznań - relacjonuje prokuratura.
Czytaj także: Śmierć Igora Stachowiaka: prokuratura po raz drugi umorzyła śledztwo
Prokuratura Krajowa wskazuje, że według analizy postępowania, podejrzanemu błędnie przedstawiono zbyt łagodny zarzut naruszenia czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia na okres krótszy niż 7 dni i zmuszania do określonego zachowania, które zagrożone są karą do lat 3, a tym samym nie zastosowano wobec niego aresztu tymczasowego.
W konsekwencji Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro odwołał Prokuratora Rejonowego Prokuratury Rejonowej w Rudzie Śląskiej oraz jego zastępcę. - Decyzja ta zapadła w związku z nieprawidłowościami stwierdzonymi w postępowaniu prowadzonym przez tę jednostkę prokuratury przeciwko Mariuszowi B. - wyjaśnia PK. W ocenie Prokuratora Generalnego prokuratorzy dopuścili się błędów proceduralnych, które skutkowały brakiem wniosku o areszt dla niebezpiecznego bandyty i narażeniem pokrzywdzonego na kolejne bezprawne ataki.