Od kilku lat liczba wyroków uniewinniających sukcesywnie spada. W 2004 r. uniewinniono ponad 13 tys. osób, a w 2014 r. niewiele ponad 9 tys. Prokuratorzy uważają, że ten coraz lepszy dla nich procentowy wynik – 1,8 proc. uniewinnień w stosunku do wszystkich osądzonych w 2014 r. – to zasługa ich coraz skuteczniejszej pracy. Eksperci straszą jednak, że po wejściu w życie kontradyktoryjnego procesu, czyli od 1 lipca 2015 r., procent ten może wzrosnąć nawet kilkanaście razy.
Ryzykowny model
– W nowym modelu postępowania karnego uniewinnienie po przeprowadzeniu rozprawy zapada w nieco innym układzie niż dziś – tłumaczy prof. Michał Królikowski. Wyjaśnia, że sąd orzeknie je, gdy w trakcie przewodu ujawnią się wątpliwości, które nie zostały usunięte w postępowaniu dowodowym. Uniewinnienie zapadnie więc, gdy oskarżyciel nie przełamie wątpliwości rodzących się w trakcie procesu.
Czy musi to oznaczać więcej uniewinnień?
– Takiej możliwości nie można wykluczyć. Prognozowanie procentowe byłoby jednak niepoważne. Można tylko powiedzieć, że w europejskich modelach kontradyktoryjnych liczba uniewinnień zapadających po przeprowadzeniu rozprawy wynosi ok. 20 proc. – odpowiada prof. Królikowski.
To nie porażka
Prof. Piotr Hofmański uważa jednak, że większa liczba uniewinnień to nic złego.