Reklama

Czy odnalezione małżeństwo z Warszawy odpowie za porzucenie dzieci?

"Jesteście dzielni, poradzicie sobie w życiu" - napisali nastoletnim synom Aneta i Adam Jagła, po czym opuścili dom i przez miesiąc nie było z nimi kontaktu. Chłopcy trafili pod opiekę krewnych. Czy teraz, kiedy policjanci wiedzą, gdzie przebywa para, małżeństwo usłyszy zarzuty? - o to TVN24 zapytał adwokatów.

Publikacja: 22.06.2023 16:10

Czy odnalezione małżeństwo z Warszawy odpowie za porzucenie dzieci?

Foto: zakopane.policja.gov.pl

dgk

Jak informowaliśmy w środę, zaginione w maju małżeństwo z warszawskiego Mokotowa zostało odnalezione w czeskiej Pradze. 44-letnia Aneta i i 49-letni Adam Jagła nie zostali zatrzymani, ale policjanci przeprowadzili z nimi rozmowę. Dokumentacja z tych czynności ma być przekazana do prokuratury oraz sądu.

- Są zdrowi, nic złego im się nie dzieje. Mają zamiar powrócić do kraju – powiedział w  TVN Michał Gaweł z Komendy Głównej Policji.

Czytaj więcej

Zaginione małżeństwo z Warszawy odnalezione w Pradze

Nieznane są motywy zachowania się małżonków: nagłe opuszczenie mieszkania, w którym zostali nastoletni synowie, pozostawienie im listu z niepokojącą treścią oraz brak kontaktu z rodziną przez miesiąc.

- Poczucie bezpieczeństwa tych chłopaków zostało, boję się, że bezpowrotnie, zrujnowane – mówiła Aleksandra Piotrowska, psycholog.

Reklama
Reklama

TVN24 zapytał prawników, czy małżeństwo poniesie odpowiedzialność karną za porzucenie dzieci?

Adwokat Mateusz Misiorny uważa, że małżeństwo może usłyszeć dwa różne zarzuty. Po pierwsze chodzi o przepis mówiący o tym, że "kto naraża na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia, podlega karze do pięciu lat więzienia". Drugi przepis, który wskazuje nasz rozmówca, stanowi, że "kto jest odpowiedzialny za osobę nieporadną, małoletnia i ją porzuca, również podlega odpowiedzialności karnej".

Jego zdaniem, kluczowe w sprawie będzie kilka aspektów. Przede wszystkim śledczy sprawdzą, czy rodzice na pewno zostawili synów bez opieki.

– Wszystko zależy od tego, komu powierzyli opiekę nad małoletnimi i czy ją powierzyli. Z doniesień medialnych wiemy, że o sprawie policję poinformowała "zaniepokojona rodzina". Jeżeli więc było tak, że rodzice pozostawili list mówiący o tym, że porzucają małoletnich, ale w gruncie rzeczy pozostawili ich pod opieka opiekunki, rodziny czy nawet osoby pełnoletniej, nie ma problemu, żeby takie dzieci pozostawały same w domu. Pytanie, jaka była intencja rodziców i czy było to porzucenie - mówi mecenas Misiorny.

Zaznacza też, że ważne jest na przykład, czy małżonkowie zostawili dzieciom informację, gdzie mogą dzwonić w przypadku, gdyby potrzebowali pomocy.

Według mecenasa Bartosza Wojdy, w aspekcie karnym do wyjaśnienia są jeszcze dwie inne kwestie. Po pierwsze - wiek dzieci. Do odpowiedzialności karnej mogą być pociągnięci opiekunowie, którzy pozostawiają bez opieki osoby poniżej 15 roku życia.  Z nieoficjalnych informacji TVN wynika, że jeden z synów nie skończył 15 lat.

Reklama
Reklama

- O tym, jaka jest granica tego czynu, decyduje ustawodawca. Przyjął wiek 15 lat. O tym decydują posłowie, senatorowie, prezydent - przypomina adwokat.

Po drugie śledczy muszą sprawdzić, czy synowie  to "osoby nieporadne".

- Kodeks karny nie definiuje zwrotu "nieporadny". Ten zwrot należy definiować biorąc pod uwagę decyzje sądów powszechnych, Sądu Najwyższego oraz biorąc pod uwagę wypowiedzi doktrynalne i to co czujemy. Trzeba to wszystko przeanalizować - stwierdził Wojda.

Sprawą rodziców na pewno zajmie się sąd rodzinny w kierunku naruszenia przepisów kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. - Należy pamiętać, że prokurator, który będzie badał sprawę, jest zobowiązany poinformować sąd rodzinny o zaniechaniach w opiece nad nieletnimi, jakie dostrzega. Sąd rodzinny decyduje, jakie środki przewidziane kodeksem stosować. Może to być nadzór kuratora, może to być sprawowanie pomocy opieki nad małoletnimi przez asystenta, a w najdrastyczniejszym scenariuszu pozbawienie opieki rodzicielskiej - mówi mecenas Misiorny.

Jego zdaniem ważne jest także, czy podobne sytuacje w rodzinie wcześniej się zdarzały. – Jeżeli wcześniej był problem z rodziną, sprawowany był nadzór przez organy administracji czy nadzór sądu, czy prokuratura, sąd może zdecydować o tym, żeby władzę rodzicielską ograniczyć, albo żeby rodziców władzy rodzicielskiej pozbawić - twierdzi adwokat. Wówczas  dzieci mogą trafić pod opiekę bliskich lub do rodziny zastępczej.

- Sąd zawsze przede wszystkim będzie dbał o dobro dziecka - podkreśla Mateusz Misiorny.

Reklama
Reklama

Z kolei mecenas Wojda mówi, że teraz cała Polska zastanawia się "dlaczego?", dlaczego rodzice zostawili swoje dzieci. - W sposób rażący nie spełnili swojego obowiązku, jakim jest opieka nad dziećmi. Nie mieści mi się w głowie, że można robić coś takiego, ale wiem też o sytuacjach, gdzie rodzice chcą być pozbawieni władzy rodzicielskiej, czasami decydują się na to, żeby w sposób świadomy porzucić swoje dzieci, żeby sąd pozbawił ich władzy rodzicielskiej. Czy tak było w tym przypadku? Nie wiem. Odpowiedź na pytanie "dlaczego?", jest kluczowa.

Prawo w Polsce
Karol Nawrocki zawetował kolejną ustawę. „Kojce wielkości miejskich kawalerek”
Nieruchomości
Zapadł wyrok, który otwiera drogę do odszkodowań za stare słupy
Sądy i trybunały
Majątki sędziów nie będą już jawne? TK o sędziowskich oświadczeniach
Praca, Emerytury i renty
Aż cztery zmiany w grudniu 2025. Nowy harmonogram wypłat 800 plus
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Nieruchomości
Wspólnoty i spółdzielnie będą mogły zakazać Airbnb? Jest projekt ustawy
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama