Do protestu, którego dotyczył proces, doszło w lutym 2020 r. przed biurem posła PiS Andrzeja Kryja w Ostrowcu Świętokrzyskim. To wtedy Patryk Stępień i Iwona Marczak na drzwiach tego biura nakleili plakaty ze słynnym zdjęciem posłanki Joanny Lichockiej, która pokazała w Sejmie opozycji wulgarny gest środkowym palcem.
Parlamentarzysta oszacował straty na 1000 zł, bo przekonywał, że protestujący zniszczyli ażurowe naklejki na drzwiach i oknach biura. Złożył zawiadomienie w tej sprawie, a Patryk Stępień i Iwona Marczak usłyszeli zarzuty uszkodzenia mienia, za co grozi nawet pięć lat więzienia.
Jak podaje portal Onet.pl, wyrok w tej sprawie zapadł w poniedziałek w Sądzie Rejonowym w Ostrowcu Świętokrzyskim. Doszło do zmiany kwalifikacji czynu z artykułu z kodeksu karnego na artykuł z kodeksu wykroczeń, a szkodę ostatecznie oszacowano na nieco ponad 300 zł.
Patryk Stępień i Iwona Marczak zostali uznani winnymi uszkodzenia mienia, zobowiązani do naprawienia szkody i zapłaty na rzecz posła Andrzeja Kryja z Prawa i Sprawiedliwości. Dodatkowo muszą zapłacić też po 500 zł grzywny i po 657 zł kosztów sądowych. Wyrok jest nieprawomocny.
– Wyrok sądu w tej sprawie był w mojej ocenie krzywdzący. Będziemy składać apelację – mówi Onetowi Patryk Stępień, obecnie szef biura poselskiego Kamili Gasiuk-Pihowicz.