Po autostradach trzeba umieć jeździć, by nie było tragedii

Na kursach nie uczą zachowania na najszybszych drogach, które są miejscem groźnych wypadków.

Aktualizacja: 21.06.2019 08:15 Publikacja: 21.06.2019 07:09

Po autostradach trzeba umieć jeździć, by nie było tragedii

Foto: Adobe Stock

Z policyjnych statystyk wynika, że w 2018 r. na polskich autostradach doszło do 434 wypadków. Zginęły w nich 52 osoby, a rannych zostało 636. Rok 2019 może się okazać jeszcze tragiczniejszy. Wszyscy mamy w pamięci ostatnie wydarzenia pod Szczecinem, w których zginęło sześć osób, czy na dolnośląskim odcinku A4, gdzie w wypadku życie straciły dwie osoby. Dlaczego na dobrych drogach dochodzi do tak dramatycznych zdarzeń?

Czytaj też:

Autostrady są groźne przez źle wyszkolonych kierowców

Prędkość wciąż zabija na drogach

Dojedźmy do domu, a nie na cmentarz

Eksperci w dziedzinie bezpieczeństwa ruchu drogowego są pewni: nie potrafimy jeździć po autostradach.

Policja podaje, że główne przyczyny wypadków to: zbyt szybka jazda, niezachowanie odległości między pojazdami, zmęczenie, zaśnięcie za kierownicą oraz nieprawidłowa zmiana pasa ruchu.

Brakuje doświadczenia

Według danych Centrum Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego w Łodzi (CBRD), problem braku umiejętności jazdy po autostradach dotyczy zachowania ok. 80 proc. kierowców. Biorąc pod uwagę liczbę śmiertelnych wypadków na najszybszych drogach w zestawieniu z długością autostrad (nieco ponad 1,6 tys. km), nie jest dobrze. Dlaczego?

Mariusz Sztal, ekspert w dziedzinie bezpieczeństwa ruchu drogowego i wieloletni egzaminator na prawo jazdy, nie ma wątpliwości: – Przyczyną jest brak doświadczenia kierowców w jeździe po takich drogach. Mamy ich coraz więcej, a w szkoleniu kierowców niewiele się pod tym względem zmieniło. Umiejętności jazdy po autostradach nie sprawdza się też na egzaminie na prawo jazdy. To skąd kierowcy mają potrafić po nich jeździć? – pyta ekspert.

W efekcie jego zdaniem dominuje brak fundamentalnej świadomości, co to znaczy prędkość i jakie siły działają na pojazd w czasie jazdy z konkretną prędkością, ile wynosi droga hamowania itd – tłumaczy. Przypomina też, że są użytkownicy autostrad, którzy nie mają pojęcia, że nie wolno się na nich zatrzymywać w dowolnym miejscu, cofać i jechać pod prąd.

Identycznego zdania jest Klaudia Podkalicka, kierowca rajdowy: – Nie potrafimy jeździć po autostradach, bo nikt nas tego nie uczy. – Dla wielu to nowość – mówi „Rzeczpospolitej". I dodaje, że na kursach na prawo jazdy kandydat na kierowcę nie może rozpędzić auta do 140 km/h, mając obok siebie instruktora, i poczuć, jak auto się zachowuje przy takiej prędkości. Wystarczy przejechać kilkadziesiąt kilometrów, żeby zauważyć kierowców, którzy trzymają się lewego pasa, siedzą na zderzaku czy zmieniają pas bez użycia kierunkowskazu.

Widząc, co się dzieje, policja organizuje specjalne akcje pod hasłem „Bezpiecznie po autostradzie". Przypomina, obowiązki i zakazy, które dotyczą jej użytkowników, i wystawia mandaty tym, którzy łamią przepisy.

Żeby być bardziej skuteczna, policja korzysta np. ze śmigłowców. Mundurowi zwracają uwagę głównie na kierowców ciężarówek łamiących zakazy wyprzedzania. Jak to działa?

Sygnał z kamery znajdującej się na pokładzie policyjnego śmigłowca przekazywany jest na bieżąco do ekip z radiowozów, które są rozmieszczone przy najbardziej niebezpiecznych punktach autostrad A1 i A2. Na podstawie tego sygnału, a w razie wątpliwości po kontakcie z policjantem znajdującym się w śmigłowcu, funkcjonariusze zatrzymują i kontrolują kierowców, którzy naruszyli przepisy.

Najszybszym drogom w Polsce przyjrzała się dwa miesiące temu Najwyższa Izba Kontroli.

– Źle zorganizowane prace drogowe, brak skoordynowanego systemu zarządzania ruchem i informowania kierowców o utrudnieniach na drogach ekspresowych i autostradach – to najważniejsze jej zastrzeżenia do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA).

Będą zmiany

Polski kodeks drogowy, choć często poprawiany, czeka na kilka pilnych zmian. Chodzi o wprowadzenie regulacji dotyczących tzw. korytarzy życia czy jazdy na suwak. Założenia tej ostatniej wpisano właśnie do wykazu prac legislacyjnych rządu. Czas realizacji wyznaczono na trzeci kwartał 2019 r. Jazda na suwak – czyli naprzemiennego włączania się do ruchu na zwężeniu drogi – pozwala na ograniczenie korków w miejscach, w których z dwóch pasów robi się jeden.

Dziś kierowcy, wjeżdżając na zwężony odcinek drogi, starają się jak najszybciej go opuścić. Powstaje wówczas długi, niewykorzystywany odcinek pasa ruchu. Dodatkowo trzeba ustąpić pierwszeństwa znajdującym się na pasie, na który chce się wjechać.

Z policyjnych statystyk wynika, że w 2018 r. na polskich autostradach doszło do 434 wypadków. Zginęły w nich 52 osoby, a rannych zostało 636. Rok 2019 może się okazać jeszcze tragiczniejszy. Wszyscy mamy w pamięci ostatnie wydarzenia pod Szczecinem, w których zginęło sześć osób, czy na dolnośląskim odcinku A4, gdzie w wypadku życie straciły dwie osoby. Dlaczego na dobrych drogach dochodzi do tak dramatycznych zdarzeń?

Czytaj też:

Pozostało 90% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Nieruchomości
Ministerstwo Rozwoju przekazało ważną wiadomość ws. ogródków działkowych
Prawo w Polsce
Sąd ukarał Klaudię El Dursi za szalony rajd po autostradzie A2
Nieruchomości
Sąsiad buduje ogrodzenie i chce zwrotu połowy kosztów? Przepisy są jasne