W Łosiowie na drodze krajowej nr 94 Główny Inspektorat Transportu Drogowego zainstalował najnowsze urządzenia do pomiaru prędkości przejeżdżających pojazdów.Teraz trwa podłączanie do systemu Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym.
Tym razem chodzi nie o fotoradary, tylko o odcinkowy pomiar prędkości. Odbiory techniczne urządzeń wypadły pozytywnie, tak więc inspekcja zaczyna testy urządzeń. Drugi odcinek, Zwierki–Zabłudów, jest gotowy do odbioru technicznego, który nastąpi w przyszłym tygodniu. Urządzenia będą mierzyły prędkość na danym (oznaczonym) odcinku, który pokona kierowca. Jak to działa? Urządzenia zarejestrują wjazd pojazdu na dany odcinek, utrwalając nr rejestracyjny, markę i typ samochodu, a przede wszystkim godzinę wjazdu na odcinek. Z kolei bramka na końcu odcinka dokona drugiego zdjęcia, podczas którego zostanie obliczona średnia prędkość, z jaką auto pokonało kontrolowany odcinek trasy. Jeśli będzie większa niż średnia dozwolona, trzeba się liczyć z mandatem.
Już w trakcie testów prędkość pojazdów będzie mierzona, ale początkowo nawet ci kierowcy, którzy ją przekroczą, nie będą z tego rozliczani. Stanie się to dopiero po testach.
W całym kraju Główny Inspektorat Transportu Drogowego uruchomi 29 takich urządzeń. Do instalacji wytypowano miejsca na drogach krajowych, w których najczęściej dochodzi do wypadków (autostrady i drogi ekspresowe nie będą na razie objęte systemem). Do akceptacji systemu mają przekonać kierowców europejskie badania. Otóż we Włoszech, gdzie system działa od 2005 r., liczba wypadków spadła o 19 proc. W Austrii na dwukilometrowym odcinku drogi A22 przez dziesięć lat nie doszło do żadnego śmiertelnego wypadku.