Jak zapowiadała wiosną Inspekcja Transportu Drogowego, od lipca na polskich drogach miał ruszyć ?system odcinkowego pomiaru prędkości. Miał, ale na razie nie ruszy.
– Czekamy na dokumenty z Głównego Urzędu Miar – dowiedziała się „Rz" w ITD. Od momentu kiedy wpłyną, Inspekcja potrzebuje jeszcze minimum miesiąca na rozpisanie przetargu, potem kolejne miesiące na jego przeprowadzenie. To nie jedyny powód opóźnienia. Trwają jeszcze dodatkowe badania np. natężenia ruchu na odcinkach wytypowanych do zamontowania takiego pomiaru prędkości. Pod uwagę branych jest kilkadziesiąt lokalizacji.
Kiedy już ruszy odcinkowy pomiar prędkości, zostanie zamontowany na 29 fragmentach najbardziej niebezpiecznych dróg krajowych. W pierwszej turze zostanie zamontowany na 25 odcinkach, potem obejmie kolejne cztery. W taki oto sposób zamiast jednego miejsca, w którym kontrolowana jest prędkość przejeżdżających pojazdów, będzie ona sprawdzana na podstawie pomiaru czasu potrzebnego na przejechanie odcinka między rejestratorami z uwzględnieniem maksymalnej dopuszczalnej prędkości jazdy.
Podobne systemy działają i sprawdziły się w innych państwach, m.in. Wielkiej Brytanii. W Polsce ma ruszyć w lipcu 2013 r. Zdaniem organizacji zajmujących się bezpieczeństwem na drogach metoda odcinkowego pomiaru prędkości jest skuteczna. Odcinki, na których wykonywana jest kontrola, mają kilka (do 10 km w mieście), a nawet kilkanaście kilometrów (do 20 km poza miastem), co zmusza kierowców do utrzymania dozwolonej prędkości przez dłuższy czas.