Wypadki na autostradach - przyczyny

Sama poprawa jakości dróg nie wyeliminuje tragicznych wypadków, bo Polacy są źle szkoleni.

Aktualizacja: 21.06.2019 13:12 Publikacja: 20.06.2019 13:54

Wypadki na autostradach - przyczyny

Foto: AdobeStock

U progu lata policja zaczęła się pilnie przyglądać ruchowi na autostradach: wysyła patrole (także nieoznakowane), monitoruje ruch ze śmigłowców i dronów. To efekt tragicznych wypadków, do których doszło ostatnio na najszybszych drogach w kraju. W najtragiczniejszym pod Szczecinem zginęło sześć osób.

Rok 2019 pod względem bezpieczeństwa ruchu może być gorszy od tragicznego 2018, kiedy na autostradach doszło do 434 wypadków, w których rannych zostało ponad 630 osób, a zginęły 52 (śmiertelnych ofiar na wszystkich drogach było 2,8 tys.).

Czytaj też:

Po autostradach trzeba umieć jeździć, by nie było tragedii

Prędkość wciąż zabija na drogach

Dojedźmy do domu, a nie na cmentarz

Będą ograniczenia w wyprzedzaniu się ciężarówek

Ograniczenie prędkości na autostradzie

– To zbyt dużo, biorąc pod uwagę, że mamy dziś 1,6 tys. km najszybszych dróg – mówi „Rzeczpospolitej" Jan Gorczyca, ekspert ds. bezpieczeństwa ruchu. Nie ma wątpliwości: to efekt braku umiejętności jazdy po autostradach. – System szkolenia kierowców jest w Polsce archaiczny – mówi Gorczyca. W ogóle brakuje nauki jazdy na szybkich trasach. – Nasz ustawodawca cały czas wymaga natomiast bardzo precyzyjnej jazdy po łuku – ironizuje ekspert. Zastanawia się, skąd kierowca, który w czasie nauki nie miał nawet szansy wjechać na autostradę i rozwinąć prędkości do 140 km/h, ma wiedzieć, jak się zachować, kiedy trafi tam już z prawem jazdy w kieszeni?

Także Klaudia Podkalicka, kierowca rajdowy, brak umiejętności uważa za przyczynę niebezpiecznych zdarzeń na autostradach. – Często towarzyszy mu agresja. Blokowanie lewego pasa, jazda na zderzaku, niesygnalizowana zmiana pasów wywołują u współużytkowników nerwowe zachowania – mówi Podkalicka.

Walczy z nimi policja i sami kierowcy. „Stop agresji na drodze" to skrzynka e-mail w każdej komendzie wojewódzkiej. Trafia tam ponad 35 tys. zgłoszeń rocznie, czyli blisko 100 dziennie. Piszą ci, którzy przypadkiem nagrali niebezpieczne zachowania kierowców, i sygnaliści nastawieni na ich wyłapywanie.

– Zdarzają się niewiarygodni wręcz rekordziści – mówi Janusz Krasnodębski z drogówki i podaje przykład kierowcy, który pędził 300 km/h trasą A1. Ponad 200 km/h to wcale nie jest rzadkość.

Ministerstwo Infrastruktury zapowiada wprawdzie zmiany prawne, np. wprowadzenie korytarzy życia czy jazdy na suwak, ale o modernizacji programu szkolenia milczy. – A to, jeśli chodzi o najszybsze drogi, jest sprawą najważniejszą – mówią policjanci.

U progu lata policja zaczęła się pilnie przyglądać ruchowi na autostradach: wysyła patrole (także nieoznakowane), monitoruje ruch ze śmigłowców i dronów. To efekt tragicznych wypadków, do których doszło ostatnio na najszybszych drogach w kraju. W najtragiczniejszym pod Szczecinem zginęło sześć osób.

Rok 2019 pod względem bezpieczeństwa ruchu może być gorszy od tragicznego 2018, kiedy na autostradach doszło do 434 wypadków, w których rannych zostało ponad 630 osób, a zginęły 52 (śmiertelnych ofiar na wszystkich drogach było 2,8 tys.).

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Nieruchomości
Ministerstwo Rozwoju przekazało ważną wiadomość ws. ogródków działkowych
Prawo w Polsce
Sąd ukarał Klaudię El Dursi za szalony rajd po autostradzie A2
Nieruchomości
Sąsiad buduje ogrodzenie i chce zwrotu połowy kosztów? Przepisy są jasne