Fotoradar nie odstraszy pirata

Stawianie kolejnych urządzeń nie ma nic wspólnego z troską o bezpieczeństwo – twierdzą eksperci.

Publikacja: 10.03.2014 08:30

Do Inspekcji Transportu Drogowego należy obecnie ponad 370 stacjonarnych fotoradarów

Do Inspekcji Transportu Drogowego należy obecnie ponad 370 stacjonarnych fotoradarów

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

W 2013 r. fotoradary zarejestrowały więcej wykroczeń niż w 2012 r. Urządzenia, które miały zadziałać na kierowców prewencyjnie, nie spełniają swojego zadania. Tak wynika z danych Inspekcji Transportu Drogowego za 2013 r.

ITD zrobiła 2,5 mln zdjęć (w 2012 r. – 1,3 mln), wysłała 772 tys. wezwań do kierowców (w 2012 – 361 tys.) i wystawiła 262 tys. mandatów na kwotę 68 mln zł. Rok wcześniej było to 126 tys. Co prawda liczba urządzeń wzrosła, ale po to, by odstraszać. Kierowcy nie mają jednak wątpliwości, że są one źle ustawione i źle oznakowane.

Łupienie na drodze

– To było do przewidzenia – mówi „Rz" Andrzej Łukasik, prezes Polskiego Towarzystwa Kierowców. Uważa, że obecny system nastawiony jest wyłącznie na pieniądze. – O poprawie bezpieczeństwa można by mówić, gdyby wykroczenie było przerywane, tzn. kierowcę jadącego zbyt szybko zatrzymywałaby policja, w ten sposób przerywając wykroczenie i zarazem ustalając sprawcę – wyjaśnia.

– Zrobienie zdjęcia i wystawienie mandatu, i to nie zawsze kierowcy, który prowadził, nie ma nic wspólnego z poprawianiem bezpieczeństwa – potwierdza Łukasz Zagórski z dolnośląskiego stowarzyszenia kierowców.

Janusz Gorczyca, specjalista od bezpieczeństwa ruchu drogowego, zauważa jednak pewną poprawę. Informuje, że w 2013 r. o 3,5 proc. spadła liczba wypadków drogowych. O 6,6 proc. mniej było też zabitych i o,4 proc. rannych.

– To nie za sprawą kolejnych urządzeń montowanych na drogach, tylko coraz lepszych i bezpieczniejszych dróg – uważa prof. Ryszard Stefański, ekspert w sprawach wykroczeniowych. W czym upatruje on przyczyny większej liczby zarejestrowanych wykroczeń? – W złym oznakowaniu działających urządzeń – mówi. – Wiele masztów stoi wciąż pustych, a mimo to są znaki informujące o kontroli. Kierowcy, widząc to, lekceważą już następne takie informacje – wyjaśnia.

Oszukać urządzenie

Inspektorzy nie ukrywają, że kierowcy szukają różnych sposobów, by uniknąć namierzenia. Nakładają na tablice rejestracyjne specjalne nakładki, które nie są widoczne gołym okiem w czasie jazdy.

Niektórzy stosują tzw. photoblocker, czyli płyn, który nadaje tablicy rejestracyjnej odpowiedni blask i nie pozwala sfotografować numeru. Ostatnio stało się też modne zaginanie tablic rejestracyjnych. W efekcie fotoradar może uchwycić tylko połowę tablicy.

Chęć zasłaniania tablic wykorzystali nawet przedsiębiorcy, którzy wyprodukowali specjalne ramki ze zdalnie sterowaną roletą. Dzięki niej można ukryć numery rejestracyjne podczas mijania fotoradarów. Alternatywą są urządzenia obracające tablicę o 90 stopni, co także uniemożliwia identyfikację samochodu.

Wszystkie te sposoby mają jednak jedną zasadniczą wadę – podczas kontroli właściwie nie można ich szybko ukryć.

Rekordziści ?nie odpuszczają

W podsumowaniu znaleźli się też rekordziści. Jeden z nich przy ograniczeniu do 50 km/h na drodze krajowej nr 12 w miejscowości Chrobów jechał 197 km/h. Inny, na południu Polski, mogąc jechać 70 km/h, przemknął obok fotoradaru z prędkością 215 km.

– Jeżdżących w ten sposób kierowców nie wychowa nawet kilka tysięcy urządzeń – uważa Marcin Kolski, psycholog transportu.

Uważa też, że większość, kiedy nawet straci prawo jazdy na skutek przekroczenia dozwolonego limitu punktów, zanim zda egzamin, będzie jeździć bez uprawnień. – Jeśli ktoś przy ograniczeniu do 50 km pędzi prawie 200 km/h, to znaczy, że brak mu nie tylko rozsądku, ale wręcz rozumu. A na takich nawet najsurowsze prawo nie działa – uzasadnia.

W 2013 r. fotoradary zarejestrowały więcej wykroczeń niż w 2012 r. Urządzenia, które miały zadziałać na kierowców prewencyjnie, nie spełniają swojego zadania. Tak wynika z danych Inspekcji Transportu Drogowego za 2013 r.

ITD zrobiła 2,5 mln zdjęć (w 2012 r. – 1,3 mln), wysłała 772 tys. wezwań do kierowców (w 2012 – 361 tys.) i wystawiła 262 tys. mandatów na kwotę 68 mln zł. Rok wcześniej było to 126 tys. Co prawda liczba urządzeń wzrosła, ale po to, by odstraszać. Kierowcy nie mają jednak wątpliwości, że są one źle ustawione i źle oznakowane.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Sądy i trybunały
Sędzia Igor Tuleya: Za odszkodowania dla mnie nie powinni płacić obywatele
Materiał Promocyjny
Bank Pekao S.A. uruchomił nową usługę doradztwa inwestycyjnego
Prawo w Polsce
Jest wyrok Trybunału Konstytucyjnego ws. lekcji religii. Chodzi o oceny
Praca, Emerytury i renty
Zwolniona za uderzenie podwładnego w miejsca intymne, dostała odszkodowanie
Prawo drogowe
Problem z „zieloną strzałką". Dwa razy się nie zatrzymasz i stracisz prawo jazdy
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę
Prawo w Polsce
Czym są snusy i czy są w Polsce legalne?
Materiał Promocyjny
Pogodny dzień. Wiatr we włosach. Dookoła woda po horyzont