Z interpelacją w tej sprawie wystąpił poseł Prawa i Sprawiedliwości Jacek Osuch. Zauważa on, iż zgodnie z rozporządzeniem ministra transportu w sprawie warunków lokalizacji, sposobu oznakowania i dokonywania pomiarów przez urządzenia rejestrujące, znakiem D-51 („automatyczna kontrola prędkości") poprzedza się wyłącznie urządzenia rejestrujące, dokonujące pomiaru prędkości. Tymczasem urządzenia do ujawniania naruszeń przepisów ruchu drogowego w zakresie niestosowania się do sygnałów świetlnych nie poprzedza się żadnym znakiem informacyjnym.
Poseł ma więc wątpliwości, czy w tej sytuacji chodzi „wyłącznie o ukaranie kilkusetzłotowym mandatem kierowcy, który przejechał na pomarańczowym świetle, gdyż nie zdążył wyhamować?". Jego zdaniem, wszystkie skrzyżowania, które objęte zostały systemem nadzoru powinny być oznakowane specjalnymi tablicami.
Jacek Osuch podaje, iż w na jednym ze skrzyżowań w Olkuszu, skąd pochodzi, doszło do dwóch wypadków, a przedstawiciele służb ratunkowych stwierdzili wprost, iż jest to wina kamer. Kierowcy zbliżając się do skrzyżowania, często w ostatnim momencie zauważają urządzenia rejestrujące i przy nagłej zmianie świateł gwałtownie hamują. - To powoduje niebezpieczne sytuacje, które zwykle kończą się kolizją lub wypadkiem – pisze poseł PiS.
Odpowiadająca na interpelację Dorota Pyć z Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju uznała, że skala podnoszonego problemu nie wydaje się znacząca, dlatego też zasadność podejmowania działań legislacyjnych w tym zakresie mogłaby budzić poważne wątpliwości.
Dorota Pyć zwróciła uwagę, że stworzenie możliwości informowania – za pomocą znaku drogowego – kierujących pojazdami o urządzeniu rejestrującym przypadki niestosowania się kierujących pojazdami do sygnałów świetlnych, wymagałaby wprowadzenia do przepisów nowego znaku drogowego.