O tym, jak przykre konsekwencje może mieć pływanie kajakiem w stanie nietrzeźwości, przekonało się dwóch 19-latków. Wywrócili się z kajakiem na środku Jeziora Nidzkiego. Mieli dużo szczęścia, bo w pobliżu przepływał wodny patrol policji, a funkcjonariusze usłyszeli ich krzyki. Ruszyli na ratunek. Chłopcy byli wyczerpani, przerażeni, zmarznięci i jak się po chwili okazało – nietrzeźwi.
Wybawcy po udzieleniu pomocy wręczyli im kwitki z mandatami. Za pływanie kajakiem w stanie nietrzeźwości dostali po 50 zł, mimo że grozi za to nawet 500 zł.
– Kara nie była wysoka ze względu na ich młody wiek i to, że cała ta przygoda będzie już dla nich dużą nauczką na przyszłość – mówi mł. asp. Monika Uliszewska z Komendy Powiatowej w Piszu.
Motorówką za kratki
Zdarzyło się, że na Mazurach przerażona kobieta sama wezwała policję, gdy jej były mąż, pływając z nią i ich dziećmi, zaczął się popisywać, a był pijany. Ponieważ łódź była motorowa, nietrzeźwy szpaner odpowie przed sądem.
Taką samą głupotą popisali się dwaj mężczyźni, którzy pijani pływali skuterami. Pierwszy, 31-letni mieszkaniec Ostrowa Mazowieckiego, miał 0,7 promila alkoholu we krwi. Przebił go jednak o dwa lata młodszy warszawiak, który miał we krwi 1,5 promila alkoholu. Oni również za swoje wybryki odpowiedzą przed sądem.