Na Mazowszu działa 1749 aptek i 158 punktów aptecznych, razem 1907. To o ponad 30 więcej niż rok wcześniej – poinformował wojewoda. Także w Wielkopolsce przybyło placówek. O ile jeszcze w 2013 r. było ich 1393, o tyle już rok później 1439.
– Nie obserwujemy tego we wszystkich regionach. Widzimy raczej przetasowania właścicielskie, czyli przejmowanie aptek i punktów – mówi Koryna Borońska, wiceprezes Izby Gospodarczej Właścicieli Punktów Aptecznych i Aptek.
Samorząd aptekarski obserwuje nieco inny kierunek.
– Aptek przybywa, ale raczej sieciowych. W 2014 r. upadło tysiąc placówek prowadzonych przez indywidualnych właścicieli – podaje Tadeusz Jędrzejczak, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej. Zaznacza, że aptek może przybywać, bo zakładają je przedsiębiorcy, którzy działają też w zupełnie innych branżach.
Fakt, że jest więcej punktów aptecznych, zwłaszcza na Mazowszu, może jednak wynikać z innego powodu. Punkty apteczne powstają, bo prowadzący je technicy farmacji być może obawiają się, że za jakiś czas stracą uprawnienia.