– Czas zmienić wizerunek pokolenia 50+, a do tego konieczne jest dostrzeżenie jego potencjału, zmiany nastawienia i świadomości społecznej – twierdzi Elżbieta Wojtczak, prezes agencji marketingowej Communication Unlimited. Zaznacza, że taka zmiana jest w interesie obu stron – pracowników i pracodawców. I nie da się jej uniknąć.
– Już niedługo rynek pracy zmierzy się z dużym spadkiem podaży pracowników w wieku 18–44 lat – przypomina Wojtczak, dodając, że widać coraz więcej pozytywnych przykładów i chęci po stronie firm, by aktywizować osoby 50+. Potwierdziła to niedawna debata o pokoleniu 50+ jako ukrytej szansie biznesu i rynku pracy, którą zorganizowały Communication Unlimited i firma rekrutacyjna Bigram.

Nie tylko milenialsi
Piotr Wielgomas, prezes Bigramu, wyjaśnia, że kwestia aktywizacji dojrzałych pracowników i utrudniających ją negatywnych stereotypów wypłynęła przed kilkoma tygodniami, podczas debaty o trendach w marketingu rekrutacyjnym. – W ostatnich latach pracodawcy skupiali się przede wszystkim na poznaniu i sposobach dotarcia do milenialsów, zapominając o silversach, jak dziś określa się grupę pracowników 50+ –twierdzi Wielgomas.
Jak przypomina Elżbieta Wojtczak, stereotypowe postrzeganie osób po pięćdziesiątce narastało w Polsce przez lata, wzmacniane przez wszechobecny kult młodości. W rezultacie pięćdziesięciolatkowie są nazywani seniorami i mają wizerunek osób marzących już tylko o emeryturze. Paradoksalnie przyczyniły się do tego finansowane w unijnych funduszy programy i kampanie rządowe, które prowadzono pod hasłem aktywizacji seniorów – także wówczas, gdy miały promować aktywność zawodową osób 50+, a nawet 45+. W rezultacie zamiast zwalczać, wzmacniano negatywny stereotyp dojrzałych pracowników.