Zostały dwa dni na złożenie wniosku o dalsze przekazywanie części składki emerytalnej do OFE lub nierobienie nic. Warto się zastanowić, bo okazja na zmianę decyzji będzie dopiero w kwietniu 2016 r. Następne okienko otworzy się zaś w 2020 r. Z najnowszych informacji wynika, że do tej pory wnioski złożyło ponad milion osób, z czego tylko w poniedziałek do ZUS wpłynęło ich ponad 100 tys. Osoby, które złożyły już wniosek o przekazywanie części ich składki emerytalnej do OFE lub zrobią to dziś czy jutro (liczy się data stempla pocztowego), mogą liczyć na to, że tylko 2,92 proc. z ich składki emerytalnej trafi do wybranego OFE.
Pozostali, którzy wniosku nie złożyli, zatrzymają całość składki emerytalnej, czyli 19,52 proc. ich wynagrodzenia, w ZUS. Z tego 12,22 proc. zostanie zapisane na indywidualnym koncie ubezpieczonego ?(I filar), a pozostałe 7,30 proc. na jego subkoncie w ZUS ?(II filar). W odróżnieniu do OFE pieniądze w ZUS są gwarantowane przez budżet państwa i co roku waloryzowane o wskaźnik inflacji lub średniego wzrostu PKB. Środki zgromadzone na funduszach takich gwarancji nie mają i w czasie recesji i bessy na giełdach mogą ulec zmniejszeniu.
Bez względu na to, czy ubezpieczony zdecyduje się na dalsze odkładanie pieniędzy w OFE, fundusze emerytalne nadal będą zarządzały zgromadzonymi tam dotychczas składkami. Nie wszystkimi jednak. Kiedy w lutym OFE przekazały do budżetu państwa 51,5 proc. zgromadzonych środków, zostało tam tylko 48,5 proc. wpłaconych do tej pory składek emerytalnych. Po nowelizacji przepisów OFE mają ustawowy obowiązek agresywnego inwestowania tych pieniędzy m.in. w akcje. Do końca tego roku aż 75 proc. zgromadzonych pieniędzy musi być zainwestowane w akcje spółek notowanych na warszawskiej giełdzie papierów wartościowych i zagranicznych parkietach. W przyszłym roku ustawowe minimum takich inwestycji spadnie do 55 proc. i będzie się sukcesywnie zmniejszało, aż do 15 proc. w 2017 r.
– Trudno powiedzieć, jak zachowają się rynki finansowe w najbliższych latach i czy inwestycje w OFE przyniosą zysk czy stratę. Dlatego na OFE powinny decydować się osoby zarabiające na poziomie minimalnej pensji. Bez względu na wyniki OFE i tak będą miały prawo do minimalnej emerytury. Jeśli fundusze przyniosą zyski, to też na tym zyskają – radzi Tomasz Lasocki, pracownik naukowy w Katedrze Ubezpieczeń Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego. Dodaje, że wniosku nie powinny składać zaś osoby, którym zostało niewiele więcej niż dziesięć lat do emerytury. Nie powinny ryzykować strat w wyniku nieprzewidywalnej bessy na giełdzie.