Tydzień temu prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej. Zakłada ona, że ścigany ma być każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisze państwu lub narodowi polskiemu zbrodnie III Rzeszy.
Głos w sprawie ustawy postanowił zabrać Sławomir Cenckiewicz, który dwa lata temu powołany został przez PiS do składu Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej. Historyk wyraził swoją opinię na Facebooku.
„Polska przyjęła niemądrą bo nieprecyzyjnie napisaną i zupełnie nieskuteczną (pomijam sam pomysł ścigania za głupotę i inne poglądy) w wykonaniu nowelę do ustawy o IPN” - napisał Cenckiewicz.
„Prokuratorzy IPN, którzy NIGDY nie byli w stanie doprowadzić do skazania Jaruzelskiego i Kiszczaka a nawet nie chcą ścigać jegomościa, który chwali się kradzieżą akt SB na swoim FB, będą od teraz ścigać Obamę, Comeya i dziennikarza w Buenos Aires za wygadywanie bzdur o "polskich obozach śmierci" - GRATULUJĘ OPTYMIZMU. No i zbrodnie ludobójstwa banderowskiego z lat 1925-1950 - też ukarzą! Kto to pisał???” - dodał.
Sławomir Cenckiewicz podkreślił także, że „Polska znalazła się na celowniku rządu Izraela i USA oraz wielu środowisk żydowskich".