Obrador zapowiedział, że zrezygnuje z mieszkania w pałacu prezydenckim, latania prezydenckim samolotem, zmniejszy sobie wynagrodzenie o połowę i nie będzie korzystał z usług ochrony.
- Nawet jeśli skończę bez koszuli na grzbiecie, będą oszczędności - stwierdził prezydent-elekt.
Czytaj także: Meksyk liczy na nową rewolucję
Już po wygraniu wyborów - jak zauważa AFP - 64-letni Obrador nadal jeździł po stolicy Meksyku, Mexico City, w swoim Volkswagenie Jetta, otoczony na każdym kroku przez tłumy dziennikarzy, sympatyków i gapiów.
- Powiedzmy to wprost: Nie chcę ochrony. To oznacza, że obywatele muszą o mnie zadbać - stwierdził Obrador, który obejmie urząd 1 grudnia.