Na wniosek prokuratury we wtorek został odwołany sędzia, który prowadził sprawę Nadii Sawczenko oskarżanej o planowanie zamachów terrorystycznych i przewrotu państwowego. Areszt upływa w piątek, a nowy sędzia nie został wyznaczony. Przez zamieszanie w kijowskim sądzie deputowana Rady Najwyższej, której grozi dożywocie, prawdopodobnie wyjdzie na wolność.
Podczas rozpraw Sawczenko wygłaszała przemówienia, oskarżając za każdym razem rządzących o korupcję, pogarszający się poziom życia Ukraińców i łamanie praw człowieka. Występując we wtorek przed sądem stwierdziła, że Ukrainę czeka druga „koliszczyna". W ten sposób nawiązała do XVIII-wiecznego powstania chłopów na Ukrainie Prawobrzeżnej, które wiązało się z masowymi mordami Polaków, Żydów i duchowieństwa. Historycy szacują, że zginęło wtedy nawet 200 tys. ludzi.
Podobne ostrzeżenia Sawczenko wygłaszała w Rosji, gdzie została skazana na 22 lata łagrów za współudział w zabójstwie rosyjskich dziennikarzy w Donbasie (walczyła w jednym z ukraińskich batalionów ochotniczych). Wtedy stała się najbardziej rozpoznawalną Ukrainką na świecie, w jej obronie stanął prawie cały Zachód. Wielu światowych przywódców domagało się jej uwolnienia. Obrońcy praw człowieka uważali ją za więźnia politycznego, a wytoczoną przez rosyjski wymiar sprawiedliwości sprawę za sfingowaną. Przez prawie dwa lata prowadziła głodówkę w rosyjskim więzieniu, dostała się do Rady Najwyższej Ukrainy i napisała książkę.
W maju 2016 r. ułaskawił ją Władimir Putin w zamian za uwolnionych na Ukrainie dwóch funkcjonariuszy rosyjskiego wywiadu wojskowego (GRU). Po powrocie do Kijowa prezydenckim samolotem otrzymała z rąk Petra Poroszenki tytuł bohatera Ukrainy. Od tamtej pory stała się chyba najbardziej ekscentrycznym i jednocześnie populistycznym politykiem w kraju. Szybko pokłóciła się z prezydentem i zaczęła mówić o potrzebie „kolejnego Majdanu".
– W pierwszej kolejności trzeba przeprowadzić wybory prezydenckie. Bo to głowa państwa jednoczy naród, a nie parlament. Mieszkańcy okupowanych terytoriów też muszą mieć prawo do głosowania. Mają swoje poglądy i zagłosują w odpowiedni sposób. I tak zwycięży proukraiński prezydent, bo taka będzie decyzja większości. Ale nowy przywódca musi się liczyć z opinią wszystkich obywateli, również tych ze wschodu – tak w rozmowie z „Rzeczpospolitą" w czerwcu ubiegłego roku Sawczenko przedstawiała swoją wizję zakończenia wojny w Donbasie.