Niektórzy eksperci wskazują jednak, że dziesięć lat temu Meng Wanzhou była we władzach firmy z Hongkongu, która rzeczywiście próbowała dostarczać Iranowi sprzęt Hewlett Packard do tworzenia bezprzewodowego internetu. Jednak inni sądzą, że aresztowanie ma raczej związek z oskarżeniami Huawei o używanie szpiegowskiego oprogramowania w swoich produktach oraz ścisłą współpracę z chińską armią. Założyciel firmy Ren Zhengfei przez dziesięć lat służył na stanowisku oficera w wojskach budowlanych oraz wojskowych centrach badawczych. Jednak z powodu „niewłaściwego pochodzenia klasowego" długo nie chciano go przyjąć do partii komunistycznej.
Mimo to dziesięć lat temu Indie odmówiły zakupu sprzętu Huawei, powołując się właśnie na ścisłe związki Ren Zhengfeia z chińską armią. Nieoficjalnie poinformowano, że USA od kwietnia interesowały się koncernem, podejrzewając go o łamanie sankcji nakładanych na Iran.
Ale w sierpniu prezydent USA zakazał kupowania sprzętu Huawei do amerykańskich obiektów jądrowych i sił zbrojnych z powodu szpiegowskiego oprogramowania. Jednocześnie z tego samego powodu obecnie z produktów Huawei zrezygnowały Australia, Nowa Zelandia oraz BT Group dominująca na brytyjskim rynku usług telekomunikacyjnych. We wszystkich przypadkach chodziło o urządzenia do sieci mobilnego internetu. Już w listopadzie zaś USA zwróciły się do swoich sojuszników, by unikały produktów Huawei. Chodziło głównie o państwa, w których są amerykańskie bazy wojskowe (Niemcy, Włochy, Japonia), i znów o internet mobilny. Co prawda wojsko ma autonomiczne sieci, ale częściowo są one obsługiwane przez firmy cywilne.
Huawei nie jest jedyną chińską firmą IT, która stała się celem amerykańskiego ataku. Na początku roku Waszyngton zakazał współpracy z ZET Group, również jej zarzucając łamanie sankcji nałożonych na Iran. Dopiero zapłacenie 1,2 mld dolarów grzywny i zwolnienie kilku osób z zarządu ochroniło koncern przed bankructwem, ale i tak od początku roku stracił połowę swej wartości rynkowej.
Wraz z aresztowaniem Meng Wanzhou zakazano amerykańskim firmom współpracy z producentem elementów pamięci komputerowej Fujian Jinhua. Koncern jest oczkiem w głowie chińskich przywódców i filarem ich programu „Made in China 2025". W przyszłym roku miał uruchomić nową ogromną fabrykę, ale potrzebuje do niej amerykańskich urządzeń.
Zatrzymanie księżniczki stało się natychmiast najpopularniejszym tematem w Sino Weibo (chińskim odpowiedniku Twittera i Facebooka). „Nie potrafią konkurować z nami na rynku" – napisał o USA jeden z chińskich internautów.