Po raz pierwszy w historii III RP rząd nie ma wiceministra ds. górnictwa. Premier do dziś nie obsadził stanowiska po Grzegorzu Tobiszowskim, który odchodzi do europarlamentu, i nic nie wskazuje na to, by to się miało zmienić. – Nie ma kompromisowego kandydata, którego zaakceptowałby premier, minister energii i związkowcy. Tym bardziej że mamy wakacje, a zaraz po nich wybory do Sejmu – mówi nam nasze źródło. Powołanie dla senatora PiS Adama Gawędy, którego akceptował premier, miał zablokować minister energii Krzysztof Tchórzewski.
– Był to najpoważniejszy kandydat, który miał zająć miejsce po Tobiszowskim, i w kuluarach o tym mówił. Jak widać, niedoceniono, jak duży wpływ w PiS, zwłaszcza u prezesa, ma Tchórzewski – mówi nam menedżer z branży górniczej. Na giełdzie nazwisk pojawił się m.in. Tomasz Rogala, prezes Polskiej Grupy Górniczej, poseł PiS Grzegorz Matusiak czy Artur Warzocha, wicewojewoda śląski w czasach rządów PiS 2006–2007. Nie wiadomo, co nie pasuje w Gawędzie ministrowi Tchórzewskiemu. Gawęda jest z wykształcenia inżynierem górnictwa i geologii, z doświadczeniem w zarządzaniu kopalnią, członkiem Polskiego Komitetu Światowej Rady Energetycznej. Przygotował raport o stanie górnictwa wraz z propozycjami planu naprawczego i restrukturyzacyjnego.
Czy może chodzić o zdradę partii sprzed dziewięciu lat? W listopadzie 2010 Gawęda wystąpił z PiS, by wejść do nowo utworzonego Klubu Parlamentarnego Polska Jest Najważniejsza, który utworzyli rozłamowcy z PiS, m.in. dzisiejsza posłanka PO Joanna Kluzik-Rostkowska. – To nie do mnie pytanie – ucina senator Gawęda pytania o powody braku zapowiadanej nominacji, podkreślając, że jeśli taka propozycja padnie ze strony premiera i ministra, odniesie się do niej. Tchórzewski ma dziś tylko dwóch zastępców: Tadeusza Skobela, któremu podlega energia, i Tomasza Dąbrowskiego ds. paliw ciekłych i gazu, ale także od polityki klimatycznej Polski i UE i wdrażania czystych technologii węglowych.
W obliczu presji na dekarbonizację i wyśrubowanych celów unijnej polityki klimatyczno-energetycznej UE brak tak ważnego ministra jest zastanawiający. Kilka dni temu Polska wraz z kilkoma innymi państwami Wspólnoty zablokowała zapisy wniosków końcowych dotyczące osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 roku, ale decyzja o odejściu od energetyki konwencjonalnej jako podstawowego źródła jest nieunikniona. Nad górnictwo nadciąga też bessa: spadają ceny węgla, Polska musi się także zastanowić nad zasadami eksportu i importu węgla (w ub.r. sprowadzono do kraju rekordowe ilości tego surowca, głównie z Rosji). – Potrzebne jest także ustabilizowanie sytuacji w Jastrzębskiej Spółce Węglowej (protesty po odwołaniu prezesa Daniela Ozona – aut.) – dodaje jeden z naszych rozmówców.
Także zdaniem Dominika Kolorza, przewodniczącego Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ Solidarność, minister energii nie chce powołać nikogo na miejsce Tobiszowskiego i to jest prawdziwy i jedyny powód wakatu, bo chce rządzić samodzielnie. Resort nie odpowiedział nam na pytania, czy będzie nowy wiceminister ds. górnictwa, a jeśli nie – jakie są tego powody.