Marian Banaś został wybrany na szefa Najwyższej Izby Kontroli 30 sierpnia. W związku z niejasnościami dotyczącymi swego oświadczenia majątkowego niedługo po otrzymaniu nominacji udał się na bezpłatny urlop. Obowiązki szefa NIK pełni wiceprezes Najwyższej Izby Kontroli Małgorzata Motylow, która zastąpiła odwołanych przez komisję ds. kontroli państwowej wiceprezesów NIK.
Według doniesień Radia Zet, dymisja Mariana Banasia miała już trafić na biurko marszałek Sejmu Elżbiety Witek (PiS). O tym, że rezygnacja Banasia trafiła do marszałek Sejmu mówił też na konferencji prasowej w Sejmie poseł PO Sławomir Nitras. Dodał, iż opozycja ma obawy, że teraz kończący ostatnie posiedzenie parlament w starym składzie podejmie próbę wyboru nowego prezesa NIK. Zdaniem Nitrasa, byłoby to "skandaliczne złamanie prawa". Poseł ocenił, że po wyborach stary parlament nie ma prawa podejmować "tak ważnych decyzji".
- Jeżeli ta informacja (o złożeniu przez Banasia rezygnacji - red.) nie okaże się prawdziwa, to nie zmienia faktu, że żądamy i oczekujemy dymisji prezesa Najwyższej Izby Kontroli - powiedział wiceprzewodniczący PO Borys Budka.
Do doniesień o tym, że dymisja Mariana Banasia trafiła na biurko marszałek Sejmu odniósł się szef Centrum Informacyjnego Sejmu. "Nie potwierdzam informacji, aby taki dokument trafił do marszałek" - poinformował polsatnews.pl Andrzej Grzegrzółka.
- Żadne pismo o rezygnacji pana Banasia nie wpłynęło - powiedziała z kolei marszałek Sejmu Elżbieta Witek.