- Dużo ważnych rzeczy dzieje się w Polsce, a mam wrażenie, że głosu liberalnego nie słychać. Nie ma głosu liberalnego w polskim parlamencie, który krytykowałby pewne rozwiązania w ramach "Polskiego Ładu" - mówił Petru tłumacząc, dlaczego zamierza znów zabierać głos w debacie publicznej.
- Ludzie mają prawo być zmęczeni tym rozdawnictwem, jest olbrzymia inflacja, w USA toczy się już debata, że te wielkie wydatki publiczne będą jeszcze bardziej nakręcały inflację, co zjada nasze dochody - przekonywał.
Petru ostrzegał też, że podnoszenie podatków polskim przedsiębiorcom w ramach "Polskiego Ładu" PiS doprowadzi do tego, że firmy "część większych podatków przerzucą na ceny".
- Firmy pracują dla zysku. Wyższe podatki oznaczają wyższe ceny wielu towarów, usług - choćby usług, które otrzymujemy od restauracji, fryzjerów - mówił.