Tlącą się od sześciu lat wojnę na wschodzie kraju i wymykającą się spod kontroli pandemię przysłonił wyrok Sądu Konstytucyjnego (KS). Wywołał nad Dnieprem polityczne trzęsienie ziemi.
Chodzi o art. 366 pkt. 1 kodeksu karnego dotyczący odpowiedzialności za nieprawidłowe zeznania podatkowe. Sędziowie KS we wtorek uznali tę normę prawną za niekonstytucyjną, paraliżując tym samym działalność elektronicznego systemu zeznań podatkowych i działalność Narodowej Agencji ds. Zapobiegania Korupcji (NAZK). Uniemożliwiono też konfiskatę majątku pochodzącego z korupcji oraz zniesiono odpowiedzialność karną za niepoprawnie złożone zeznania podatkowe np. polityków, sędziów czy urzędników.
W ten sposób Ukraina cofnęła się do czasów sprzed rewolucji na kijowskim Majdanie w 2014 roku, gdy nie obowiązywało prawo antykorupcyjne. Zostało uchwalone za czasów poprzedniego prezydenta Petra Poroszenki i było jednym z warunków otrzymania przez Ukrainę wsparcia finansowego z zagranicy (m.in. z MFW). Co więcej, z powodu decyzji sądu Bruksela w każdej chwili może zawiesić ruch bezwizowy dla obywateli Ukrainy. Zaniepokojenie wyrazili już ambasadorowie państw G7, którzy we wspólnym oświadczeniu przestrzegali, że „Ukraina nie powinna się cofać do przeszłości”.
Nasi rozmówcy w Kijowie wskazują, że była to „najszybsza decyzja” sędziów KS w ostatnich latach, ponieważ odpowiedni wniosek 47 deputowanych Rady Najwyższej wpłynął na początku sierpnia. Co więcej, 44 z nich reprezentuje prorosyjską frakcję Platforma Opozycyjna Za Życie, a wśród autorów wniosku był m.in. kum Władimira Putina oligarcha Wiktor Medwedczuk.
Prezydent Zełenski uznał więc, że decyzja sądu zagraża bezpieczeństwu narodowemu, zwołał w czwartek nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa i postanowił zdymisjonować wszystkich sędziów KS. Odpowiedni projekt ustawy wpłynął do Rady Najwyższej (większość ma prezydencka partia Sługa Narodu) już w piątek. Z kolei lider rządzącej frakcji Dawid Arachamia poinformował już, że prezydent ma poparcie Parlamentu Europejskiego oraz uzgodnił swoją decyzję z ambasadorami G7.