Kaleta przypomniał, że przed grudniowym szczytem premier Morawiecki w liście do unijnych przywódców napisał, że jeśli w przepisach dotyczących Funduszu Odbudowy zostanie utrzymane uwarunkowanie wypłat od przestrzegania praworządności, Polska takiego Funduszu nie poprze.
Polityk SP wyjaśnił, że jego patia wciąż kieruje się tą zapowiedzią, uważając, że takie przepisy pozwolą na szantażowanie Polski i wywieranie na nią presji.
- W ubiegłym tygodniu widzieliśmy w PE, że jest oczekiwanie, żeby Polsce odcinać środki za brak realizacji polityk wobec środowisk LGBT, realizowania ich postulatów politycznych i legislacyjnych - mówił Kaleta.
Solidarna Polska uważa, że jeśli polski parlament Funduszu nie poprze, unijni przywódcy będą musieli ponownie zasiąść do obrad, a to pozwoli na korektę kwestionowanych przez partię Ziobry przepisów.
Na pytanie, czy SP weźmie na siebie odpowiedzialność za zablokowanie 750 mld budżetu, Kaleta odparł, że "jeżeli w pakiecie budżetowym jest mechanizm, który jest szkodliwy dla polskiej suwerenności, chyba politycy, którzy na szczycie grudniowym przyjmowali ten dokument, brali pod uwagę, że może nie zostać przyjęty".