O zamojskiej spółce produkującej mąkę i obracającej zbożem „Rz” pisała kilka dni temu. Ujawniliśmy, że kandydatami do rady nadzorczej zostały osoby związane z PSL, m.in. doradca wicemarszałka Sejmu Jarosława Kalinowskiego. Po artykule premier Donald Tusk tak komentował sprawę na konferencji prasowej: –Każdy sygnał dotyczący kumoterstwa będziemy badać. Jak dowiedziała się „Rz”, od 1 kwietnia głównym specjalistą ds. rozwoju Zamojskich Zakładów Zbożowych jest Adam Kalinowski, brat Jarosława. Wcześniej tego stanowiska nie było. – Zostało stworzone na wyraźne polecenie wpływowych działaczy PSL z Warszawy – mówi nasz informator. – To nowe stanowisko. Powstało z inicjatywy właściciela spółki w związku z planami rozwoju – potwierdza prezes Zamojskich Zakładów Zbożowych Hieronim Karpiński.
Właścicielem 100 procent udziałów zamojskiej spółki jest Elewarr sp. z o.o. (a ta należy do Agencji Rynku Rolnego nadzorowanej przez ministra rolnictwa). Na czele firmy stoi jeden z najbardziej wpływowych działaczy PSL, były poseł Andrzej Śmietanko. W radzie nadzorczej większość to członkowie PSL i doradcy ministra rolnictwa Marka Sawickiego z PSL.
Jak ustaliła „Rz”, w marcu w Warszawie odbyło się posiedzenie rady nadzorczej Zamojskich Zakładów Zbożowych. Władze spółki podjęły uchwałę o zmianach organizacyjnych w firmie. – Chodziło o stworzenie tego jednego stanowiska, na którego obsadę ogłosiliśmy konkurs. Zgłosiło się dwóch kandydatów, wygrał Adam Kalinowski – wyjaśnia prezes Karpiński.
Jako główny specjalista Kalinowski zarabia trzy średnie krajowe pensje (ok. 10 tys. zł). Wcześniej był m.in. dyrektorem Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego, kierował też Okręgowym Szpitalem Kolejowym w Lublinie. Z naszych informacji wynika, że posada głównego specjalisty to początek kariery Adama Kalinowskiego w spółce. Ma zastąpić prezesa Karpińskiego, który wkrótce odchodzi na emeryturę.
Dlaczego w spółce konkursy na stanowiska wygrywają osoby związane z wicemarszałkiem Sejmu? – Znam Andrzeja Śmietankę. Wiedziałem też, że taki konkurs będzie i brat ma ochotę wystartować. Ale na nikogo nie naciskałem, by dostał posadę. Z tego co wiem zarówno mój współpracownik, jak i brat spełniali wszystkie kryteria komisji – mówi „Rz” Jarosław Kalinowski.