Czas akcji: ubiegła środa. Miejsce: Politechnika Śląska w Gliwicach. Na uczelni niespodziewanie pojawiają się funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu i informują, że przygotowują wizytę na uczelni prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
– Zablokowali drogę dojazdową. Wprowadzili zamieszanie na uczelni, ale najdziwniejsze było to, że nikt z nas nie wiedział, o co chodzi – opowiada „Rz” jeden z wykładowców. – Myśleliśmy, że ktoś się pomylił. Przecież chyba byśmy wiedzieli, gdyby uczelnia zapraszała pana prezydenta.
Okazuje się, że wizyta BOR nie była pomyłką. Na początku tygodnia rektor uczelni otrzymał telefon z Kancelarii Prezydenta z pytaniem, czy byłoby możliwe zorganizowanie spotkania ze studentami i wykładowcami.
– Słyszałem, że podobno ktoś zadzwonił do rektora, ale myśleliśmy, że to jakaś pomyłka albo ktoś z dziennikarzy nas wkręca. Przecież tak ważnego spotkania chyba nie organizuje się tydzień przed terminem i to przez telefon – dziwi się inny pracownik uczelni.
Jednak prezydent rzeczywiście zamierza odwiedzić uczelnię przy okazji jutrzejszej wizyty na Śląsku. – Wydawało nam się, że jest to dość krótki czas na organizację tak ważnego spotkania, ale nie narzekamy – mówi „Rz” rzecznik Politechniki Śląskiej Paweł Doś. – Pan rektor rozmawiał z panem Jackiem Sasinem, który odpowiada za przebieg wizyty, i wszystko ustalili. Dla każdej uczelni to bardzo duże wyróżnienie, jeśli może gościć prezydenta Polski.