Reklama

Szef ochrony Lecha Kaczyńskiego zawieszony

Donald Tusk upublicznił raport o niedzielnym ostrzelaniu kolumny wiozącej prezydenta

Aktualizacja: 28.11.2008 12:47 Publikacja: 28.11.2008 02:35

Ppłk Krzysztof Olszowiec ochrania prezydenta Kaczyńskiego podczas szczytu unijnego w Brukseli, czerw

Ppłk Krzysztof Olszowiec ochrania prezydenta Kaczyńskiego podczas szczytu unijnego w Brukseli, czerwiec 2007 r.

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

Dokument przygotowany przez Jacka Cichockiego, ministra odpowiedzialnego w Kancelarii Premiera za służby specjalne, składa się z relacji polskiego i gruzińskiego MSZ oraz oficerów Biura Ochrony Rządu.

Nie ma wzmianki, by jego autorzy korzystali z dokumentów służb specjalnych. W środę „Dziennik” napisał, że po gruzińskim incydencie ABW przygotowała raport, z którego wynika, że incydent był gruzińską prowokacją. Jak jednak ustaliła „Rz” raport, choć sygnowany nazwiskiem szefa ABW Krzysztofa Bondaryka, powstał w Centrum Antyterrorystycznym.

Dokument jest ostro krytykowany. Według ekspertów służby, nie mając twardych danych, sformułowały kontrowersyjne tezy, iż to Gruzini sprowokowali niebezpieczną dla życia polskiego prezydenta sytuację.

– W przeciwieństwie do tamtego raport Cichockiego jest wyważony. Nie ma tam kategorycznych ocen, lecz opis sytuacji – ocenia Janusz Zemke (SLD) z Komisji ds. Służb Specjalnych.

Kilkustronicowy dokument Cichockiego zawiera informację o wizycie Kaczyńskiego w Gruzji. Można się z niego dowiedzieć, że była ona przygotowana w dużym pośpiechu. Jej program był kilka razy zmieniany.

Reklama
Reklama

Dzień przed przylotem polskiego prezydenta do Gruzji zapadła decyzja, że odwiedzi obóz uchodźców w Metechi, kilkadziesiąt kilometrów od Tbilisi.

Micheil Saakaszwili nie powitał Lecha Kaczyńskiego na lotnisku. Spotkał się z nim dopiero przed swoim pałacem. Wtedy też polska kolumna została podzielona (od prezydenta odizolowano BOR) i ruszyła w stronę Metechi. „W trakcie podróży prezydent Gruzji zaproponował prezydentowi RP wyjazd ad hoc w rejon miejscowości Achałgori” – czytamy w raporcie.

Rejon ten jest kontrolowany przez wojska osetyjskie wspierane przez rosyjskie. Nie poinformowano o tym BOR. Po półgodzinie kolumna z polskim prezydentem skręciła w wąską górzystą drogę. „Kolumna przejeżdżała przez niewielkie miejscowości i musiała się zatrzymać, ponieważ w poprzek drogi pasterze przepędzali zwierzęta” – czytamy. Gdy auta zatrzymały się przed szlabanem posterunku wojskowego, padły strzały. Lech Kaczyński został przez Gruzinów (polski BOR nie miał z nim kontaktu) ewakuowany.

Wnioski z raportu Cichockiego są takie, że wizyta prezydenta w Gruzji była źle przygotowana, za co w dużej mierze odpowiada strona gruzińska.

Mimo to wczoraj szef BOR gen. Marian Janicki zawiesił w czynnościach służbowych dowódcę ochrony prezydenta ppłk. Krzysztofa Olszowca. Poseł PO Janusz Palikot sugerował w TVN 24, że zdenerwowany tym Kaczyński zwrócił się obraźliwie do gen. Janickiego. Kancelaria Prezydenta i BOR kategorycznie temu zaprzeczają.

Na znak protestu przeciw zawieszeniu Olszowca prezydent oświadczył, że nie chce opieki BOR podczas wizyty w Azji. Ale wieczorem szef MSWiA Grzegorz Schetyna ogłosił, że według jego wiedzy Kaczyński zaakceptował oficera, który na razie będzie pełnił obowiązki szefa jego ochrony.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Czarnek: Partie na prawo od PiS mają 20 proc. poparcia, potrzebujemy nowego programu
Polityka
Zuzanna Dąbrowska: Krzysztof Bosak przestrzega, Robert Bąkiewicz uprzejmie donosi
Polityka
Nowy sondaż: Partia Grzegorza Brauna wyprzedziła Konfederację
Polityka
Jaka ma być Polska 2050? Walka o przywództwo, kierunek i miejsce w koalicji
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama