Nazwiska posła Platformy żaden polityk Jarosława Kaczyńskiego nie wymienił. Ale wyraźnie wskazują, że stoi za tym właśnie Nitras. I dodają, że choć Elżbieta Kruk postąpiła źle, to została potraktowana „skrajnie niesprawiedliwie”.
– Trwały wielogodzinne głosowania, wszyscy siedzieli na sali, a na Elę trwało polowanie w kuluarach – tłumaczył „Polsce” Jacek Kurski, dlaczego koledzy nie wyprowadzili posłanki z Sejmu, widząc w jakim jest stanie. Według Kurskiego dopiero poseł Paweł Kowal wyszedł do kuluarów, gdzie stoi telewizor, i wrócił mówiąc: „Mamy kryzys elżbietański”. – To była jazda TVN na Elę. Słyszałem teorię, że sprawę nadał jeden z posłów Platformy, z Zachodniopomorskiego, żeby przykryć niedawną narkotykową aferę. Ale nie mam na to dowodów – dodał Kurski.
Dziś w podobnym tonie wypowiedział się w Radiu Zet przewodniczący Zarządu Głównego PiS Joachim Brudziński. – Dziennikarzy wezwał poseł PO, chciałoby się powiedzieć: wstyd. Jeśli my politycy sami nie będziemy się szanować, to trudno oczekiwać, że będą nas szanowali inni – stwierdził. Zaznaczył, że PiS nie wzywał mediów do upitego i leżącego na sejmowej podłodze Krzysztofa Grzegorka (byłego posła PO).
Na pytanie, czy na Kruk nasłał media poseł PO Janusz Palikot, Brudziński dodał: – Nie, jeszcze większy popeliniarz, przykrością mówię, że chyba z województwa zachodniopomorskiego, który starał się za wszelką cenę przykryć wpadkę kolegów w Szczecinie i w województwie.
Dlaczego politycy PiS oskarżają o niegodne zachowanie Nitrasa? – Na sto procent nie wiem, że to zrobił, ale kuluary aż od tego huczą – tłumaczy „Rz” Brudziński. Dodaje, że PiS chętnie by zgłosił sprawę do Komisji Etyki Poselskiej, ale „żaden dziennikarz tego nie potwierdzi w ramach ochrony swego źródła informacji”. – A żeby sprawa była jasna: my się o tym dowiedzieliśmy od posłów PO. Im też się zachowanie kolegi nie podobało – dodaje polityk PiS.