– Chcielibyśmy uniknąć sytuacji, żeby na przedświątecznym posiedzeniu Sejmu serwować ludziom tego typu niepotrzebne napięcia. Ale z drugiej strony uważamy wypowiedź Komorowskiego za na tyle skandaliczną, iż naszym świętym obowiązkiem jest wyrazić sprzeciw – mówi „Rz” Joachim Brudziński, poseł i szef Zarządu Głównego PiS
Partia analizuje jeszcze, jak wniosek uzasadnić oraz kiedy dokładnie go złożyć w Sejmie.
PiS oburzyła wypowiedź marszałka dotycząca incydentu, do jakiego doszło w trakcie wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Gruzji. Udał się on z Michaiłem Saakaszwilim na granicę gruzińsko-osetyjską. Wizyty nie było w planie. Nagle obok samochodów, którym jechali prezydenci Polski i Gruzji, rozległy się strzały. BOR-owcy zaś nie rzucili się do obrony głowy państwa – byli odseparowani od polskiego prezydenta i jechali w innym aucie. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
– Jaka wizyta, taki zamach, no bo z 30 metrów nie trafić w samochód, to trzeba ślepego snajpera. Więc raczej wygląda to na coś bardzo niepoważnego, a przykrego, bo stawiającego polskiego prezydenta w dość niezręcznej sytuacji – skomentował sytuację Komorowski.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński potępił go za te słowa, stwierdzając, że „Komorowski nie nadaje się już nie tylko do pełnienia funkcji marszałka, ale do tego, żeby uczestniczyć w życiu publicznym cywilizowanego kraju”. – Polskie życie publiczne z winy tego rodzaju polityków się kompletnie stacza. Ja nie znam przypadków w cywilizowanych krajach, żeby druga osoba w państwie mówiła o tego typu wydarzeniu, gdzie przynajmniej potencjalnie było zagrożone życie prezydenta. To jest po prostu Afryka – dodał.