– Wszczęto śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień senatora, przez stosowanie nacisków na komisarza – mówi „Rz” Józef Mizerski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Sieradzu. – Bez przeprowadzenia czynności procesowych nie sposób ustalić, czy prawo zostało naruszone – zaznacza.
Takich wątpliwości nie ma odwołany w październiku prezydent miasta Zenon Rzeźniczak, który twierdzi, że senator Marek Trzciński obsadzał rady nadzorcze miejskich spółek swoimi ludźmi. Chodzi o księgowych z Budvar Centrum SA, gdzie Trzciński jest prezesem zarządu.
– Janusz Ratajczyk, który został komisarzem dzięki senatorowi, otrzymał polecenie w trakcie rozmowy telefonicznej – mówi Rzeźniczak. – Przy okazji zostało złamane prawo, bowiem desygnowani dwaj księgowi otrzymali posady w radach nadzorczych dwóch spółek, choć można zasiadać tylko w jednej.
Na takie zarzuty senator odpowiada: – Bujda na biegunach, żadnych decyzji na nikim nie wmuszałem. Prezesom miejskich spółek postawiono zarzuty, więc komisarz szukał osób do rad nadzorczych. Przedstawiłem mu listę osób mających uprawnienia, ale na wybór nie miałem żadnego wpływu.
Ratajczyk też ostro zaprotestował. – To ja podejmuję decyzje o obsadzie rad nadzorczych.