[b]Rz: Wierzy pan w jakieś siły nadprzyrodzone, które przeszkadzały w ograniczeniu subwencji budżetowych dla partii?[/b]
Eugeniusz Kłopotek, poseł PSL: Siły nadprzyrodzone raczej tu nie działają. Poranne zamieszanie to naprawdę efekt pomyłki przy głosowaniu.
[b]Podobno to wszystko przez posła Janusza Palikota, który siedzi obok przewodniczącego waszego klubu i w kluczowym momencie go po prostu zagadał.[/b]
Tak właśnie było. Kiedy doszło do głosowania nad feralną poprawką, Stanisław Żelichowski na chwilę się zagapił, widząc zaś podniesioną rękę Palikota, też nacisnął zielony przycisk i podniósł rękę. A za nim kilku innych kolegów. No i stało się. Wszyscy, którzy siedzą za przewodniczącym, głosowali za przyjęciem poprawki. Ci, którzy siedzieli za mną, zagłosowali dobrze. Ale niezależnie od wszystkiego jestem przekonany, że całe to zamieszanie było celowym zagraniem PO.
[b]W jakim sensie celowym? [/b]