Wszczęte jeszcze w ubiegłym roku śledztwo zostało umorzone. Z informacji RMF FM wynika, że Piesiewicz nie współpracował z prokuraturą. Senator utrzymywał, że sprawy po prostu nie ma.

Szantażyści odezwali się do Piesiewicza kilka miesięcy później. Wtedy też wszczęto kolejne śledztwo, które tym razem przyniosło konkretne efekty.

Według nieoficjalnych informacji pierwsze osoby mające związek z szantażem zostały już zatrzymane.

Senatorowi jednak grozić mogą nawet trzy lata więzienia. To ze względu na zarzuty posiadania narkotyków oraz podanie innym osobom środków odurzających.

Piesiewicz utrzymywał, że nie były to narkotyki, a sproszkowany lek. RMF FM podaje, że rok temu w domu senatora pojawiły się dwie prostytutki. To właśnie im polityk proponował kokainę. Jedna z kobiet zażyła narkotyk. Piesiewicz nie ustosunkował się do tych doniesień.