Reklama

Kaczyński: to nie było święto demokracji

Prezes PiS nie pojawił się na zaprzysiężeniu prezydenta, bo – jak wyjaśniał w sobotę – Bronisław Komorowski jest protektorem Janusza Palikota

Publikacja: 09.08.2010 02:50

– Zaprzysiężenie Komorowskiego było wynikiem śmierci mojego brata, bratowej, wielu przyjaciół, dlatego trudno mówić o święcie demokracji – tak piątkowe zaprzysiężenie prezydenta ocenił Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej w sobotę.

Lider PiS, który nie wziął udziału w uroczystości, na konferencji przekonywał, że nie pojawił się na niej, bo Komorowski pięć lat wcześniej wybór Lecha Kaczyńskiego określił jako „szkodę Polski”. Dodał, że nie mniej ważną przyczyną jego nieobecności była współpraca Komorowskiego z Januszem Palikotem.

[wyimek]Trzeba próbować zrozumieć emocje Jarosława Kaczyńskiego - dr Jacek Kloczkowski, politolog [/wyimek]

Szef lubelskiej Platformy i do niedawna wiceprzewodniczący Klubu Parlamentarnego PO po katastrofie smoleńskiej zarzucił zmarłemu prezydentowi, że to on był jej sprawcą. Mówił też, że „Kaczyński ma krew na rękach”. Został za to przez Sejmową Komisję Etyki ukarany najwyższą karą – naganą.

– Pan Komorowski jest promotorem i przyjacielem pana Palikota. Moja obecność byłaby akceptacją dla tego wszystkiego. Ja tego nie akceptuję, ja to dezaprobuję z całą mocą i takie będzie moje stanowisko w trakcie całej kadencji prezydenta – zaznaczył Kaczyński.

Reklama
Reklama

Pytany przez dziennikarzy o zaostrzenie retoryki wobec tej, której używał w kampanii wyborczej (Kaczyński mówił wówczas o współpracy i zakończeniu wojny polsko-polskiej – red.), prezes PiS powiedział, że język, którym się posługuje obecnie, „jest adekwatny do rzeczywistości”.

– To pokazuje, że Kaczyński bynajmniej nie chce zakończenia wojny polsko-polskiej, ale dąży do konfliktu – mówi Waldy Dzikowski, wiceszef PO. A tłumaczenie nieobecności na zaprzysiężeniu Komorowskiego ocenia: – Mam wrażenie, że prezesowi PiS zabrakło klasy. To tłumaczenie na poziomie przedszkolaka i politycznej piaskownicy.

Nieobecność prezesa PiS nie podobała się też części polityków jego partii. „Przyszedłbym, by uszanować decyzję większości swojego narodu, z którą to decyzją – by była jasność – głęboko się nie zgadzam. Przyszedłbym także koniunkturalnie – po to, by nie dawać naszym politycznym przeciwnikom amunicji do ich karabinów (…)” – napisał na Salonie 24 Marek Migalski, europoseł PiS.

– W kategoriach czysto politycznych taka nieobecność i takie jej tłumaczenie może zaszkodzić Kaczyńskiemu i PiS. Ale nie wszystko można oceniać w kategoriach wizerunku politycznego – uważa politolog dr Jacek Kloczkowski z Ośrodka Myśli Politycznej. – Trzeba próbować zrozumieć emocje Kaczyńskiego, bo Komorowski o jego bracie, zmarłym prezydencie, mówił niekiedy straszne rzeczy.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Paraliż Funduszu Sprawiedliwości. Ofiary przestępstw bez pomocy, resort słabo się tłumaczy
Polityka
Tusk do Zełenskiego: Jesteś bohaterem nie tylko w Ukrainie, ale także w Polsce
Polityka
Wzrosło ryzyko rozłamu w PiS, Nawrocki gra na polaryzację, CBOS psuje nastroje KPRM
Polityka
Patryk Jaki krytykuje pomysł ludzi Morawieckiego. „Absurd, nie zgadza się z matematyką”
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama