Bronisław Komorowski przyjechał dziś pod Wawel m.in. na otwarcie Muzeum Sztuki Współczesnej. W mieście głowa państwa może liczyć na wiele atrakcji, nawet te zupełnie nieoczekiwane.
Tuż po godzinie 10.00 krakowska policja została zawiadomiona o podłożeniu ładunków wybuchowych w krakowskim Domu Maklerskim. Trzeba było ewakuować dwa budynki w centrum miasta, w tym siedzibę redakcji „Dziennika Polskiego". Do akcji ruszyli pirotechnicy i przewodnicy z psami szukającymi materiałów wybuchowych.
Około 12.30 pozwolono pracownikom Domu Maklerskiego wrócić do pracy, bo alarm okazał się fałszywy. Jego sprawcy na razie nie zatrzymano.
W programie wizyty prezydenta jest zwiedzanie słynnego już muzeum w podziemiach Rynku Głównego. Tam obejrzy wystawę „Śladem europejskiej tożsamości Krakowa". Ale i w nowoczesnym muzeum może czekać go dodatkowa atrakcja.
Obok Sukiennic, pod którymi zlokalizowano placówkę, stoją duże, białe namioty. To robotnicy usuwają w ich cieniu przeciek, jaki pojawił się z powodu zlokalizowanej na płycie Rynku szklanej fontanny. Ten przeciek powoduje wlewanie się wody do muzealnych podziemi. To kolejna próba usunięcia tej usterki i na razie prac nie ukończono. Ale woda dostaje się do muzeum w czasie deszczu, dlatego krakowianie liczą, iż w trakcie wizyty prezydenta RP w mieście padać nie będzie.