Rozkręca się rywalizacja między PiS i rozłamowcami z tej partii. Spierają się o miejsca na sali plenarnej. I o to, kto będzie sprawniejszą opozycją.
Gdzie mają siedzieć posłowie z założonego niedawno przez ziobrystów Klubu Solidarna Polska? – Koło Grodzkiej i Palikota. Tam będą się doskonale komponować – kpi jeden z polityków PiS.
Powstały przed tygodniem klub kierowany przez Arkadiusza Mularczyka liczy 16 posłów. Jeszcze w tym miesiącu prawdopodobnie dołączy do niego kolejnych dwóch – trzech parlamentarzystów. Jak nieoficjalnie dowiedziała się „Rz", Solidarna Polska złożyła do Kancelarii Sejmu wniosek o przyznanie jej foteli na prawym skraju sali. Ale nie chcą się na to zgodzić władze PiS, które zaproponowały, by rozłamowcom przyznać mało eksponowane miejsca w tylnych ławach za przedstawicielami partii Jarosława Kaczyńskiego. W kuluarowych rozmowach politycy PiS mówią „Rz", że chcą ziobrystów usunąć z widoku kamer, co ma pozwolić na ich zmarginalizowanie. Oficjalnie sprawy nie komentują.
– Wszystko jest kwestią ustaleń technicznych. Decyzja należy do Kancelarii Sejmu – ucina Adam Hofman, rzecznik PiS. Z kolei Kancelaria zaproponowała, by nowy klub zajął miejsca między PiS a PO. Ale to ziobrystom nie odpowiada.
Rywalizacja klubów złożonych z niedawnych kolegów dotyczy też innych spraw. W środę Mularczyk zapowiedział, że Solidarna Polska złoży wniosek o odwołanie Wandy Nowickiej (Ruch Palikota) z funkcji wicemarszałka. Taki wniosek przygotowywał też PiS, ale ziobryści go uprzedzili. Według nieoficjalnych informacji szef Klubu PiS Mariusz Błaszczak został za to skrytykowany przez Kaczyńskiego. A w sobotę Solidarna Polska znów uprzedziła PiS. Wcześniej zorganizowała konferencję poświęconą rozruchom w Warszawie 11 listopada.