Koalicja mimo związków?

W obliczu rozłamu w Platformie koalicjanci rozważają różne scenariusze. Z wcześniejszymi wyborami włącznie

Aktualizacja: 26.02.2013 08:08 Publikacja: 26.02.2013 01:13

Koalicja mimo związków?

Foto: ROL

O coraz bardziej realnej perspektywie przedterminowych wyborów mówią konserwatyści z Platformy. Ale także posłowie PSL.

– Ze słynnego już spotkania z Klubem PO w Kancelarii Premiera wyszliśmy w przekonaniu, że Donald wyraźnie prze do przedterminowych wyborów. Bo mało kto sobie chyba wyobraża, by po wyrzuceniu Jarosława Gowina chciał on współpracować z PO, jakby nic się nie stało, i wspierać koalicję, by miała większość. W polityce emocje i ambicje nie są wcale bez znaczenia – opowiada „Rz" jeden z konserwatywnych posłów PO.

Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita", taką możliwość miał także zasugerować posłom PSL w ostatni piątek Janusz Piechociński. Miał powiedzieć ludowcom, że nie wyklucza, iż premier szykuje się na przedterminowe wybory. W związku z tym polecił posłom, by jeszcze więcej serca i wysiłku wkładali w pracę w terenie.

– Gdyby Donald Tusk miał dziś możliwość doprowadzenia do wcześniejszych wyborów, pewnie chciałby do tego doprowadzić. Wie, że za dwa lata notowania PO będą słabsze niż dzisiaj, bo dziś spada na nią tylko część odium za sytuację gospodarczą – podkreśla dr Rafał Chwedoruk, politolog z UW. – Dzisiaj także PO wciąż ma zdolność koalicyjną i byłaby w stanie sprawować władzę. Tyle że dziś nikt poza premierem nie ma interesu w tym, by organizować wcześniejsze wybory. Zwłaszcza działacze miejsc na listach. Parcie do wyborów może dla Tuska zakończyć się jeszcze większym buntem w partii – dodaje ekspert.

Sami ludowcy dość spokojnie i bez emocji podchodzą do problemów koalicjanta. – To nie jest nasz problem – powtarzają. Innego zdania jest Eugeniusz Kłopotek, który w niedzielę zadeklarował, że jeśli za sprawy światopoglądowe Tusk wyrzuci Gowina, to on nie widzi dla siebie miejsca w tej koalicji. Inni ludowcy przekonują, że problem mieliby wówczas, gdyby do koalicji zamiast frakcji Gowina dokooptowano  lewicę – SLD albo Ruch Palikota. – Na razie to jednak wciąż political fiction – mówi nam jeden z ludowców. – Koalicja raczej nie jest zagrożona – dodaje.

Jednak wbrew intencjom to właśnie PSL może przyczynić się do dania premierowi merytorycznego pretekstu dla usunięcia Gowina z rządu, a potem z partii. Chodzi o obywatelski projekt blokujący reorganizację 79 najmniejszych sądów rejonowych (czyli reformę ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina), nad którym właśnie zakończyła prace Sejmowa Komisja Sprawiedliwości. Jest prawdopodobne, że będzie głosowany na jednym z najbliższych posiedzeń Sejmu. Już pierwsze czytanie tego projektu pokazało, że Platforma nie jest w stanie obronić pomysłu swojego ministra, mając przeciwko sobie całą opozycję i PSL. – Nasze zdanie na temat likwidacji sądów jest znane. A prace nad obywatelskim projektem szły własnym rytmem – mówi poseł PSL.

Z informacji „Rz" wynika, że na ostatnim posiedzeniu rządu Jarosław Gowin starał się o  wystosowanie negatywnej dla obywatelskiego projektu opinii rządu. W wyniku sprzeciwu ministrów z PSL ten punkt nie został wzięty pod uwagę na posiedzeniu Rady Ministrów.

Na 21 marca Trybunał Konstytucyjny wyznaczył termin, w którym wyda orzeczenie na temat konstytucyjności przepisów, na mocy których Gowin wydał rozporządzenie o reorganizacji sądów. O zbadanie sprawy wnioskowało PSL i Krajowa Rada Sądownicza.

Dziś emocje w Platformie trochę już opadły. Sytuację łagodził nieco sam premier na piątkowym spotkaniu z konserwatystami u marszałek Ewy Kopacz (nie było na nim Gowina). Dwa dni wcześniej na spotkaniu w Kancelarii Premiera groził im wyrzuceniem z partii, jeśli w sprawie związków partnerskich nie będą głosować jednomyślnie z resztą klubu.

– Bilans ubiegłego tygodnia jest taki, że widać wolę porozumienia i chęć dyskusji w tej sprawie. Kwestia związków partnerskich nie jest sprawą fundamentalną i nawet jeśli posłowie nadal będą mieli różne zdanie na ten temat, to nie powód do rozpadu partii – mówi „Rz" Jacek Tomczak, poseł PO.

– Przeceniamy znaczenie tematu związków partnerskich dla decyzji wyborców przy urnie. Zwłaszcza w realiach kryzysu i złej sytuacji gospodarczej – podkreśla dr Chwedoruk.

– Dziwne byłoby, gdyby przez to Platforma miała się rozpaść – prognozuje.

O coraz bardziej realnej perspektywie przedterminowych wyborów mówią konserwatyści z Platformy. Ale także posłowie PSL.

– Ze słynnego już spotkania z Klubem PO w Kancelarii Premiera wyszliśmy w przekonaniu, że Donald wyraźnie prze do przedterminowych wyborów. Bo mało kto sobie chyba wyobraża, by po wyrzuceniu Jarosława Gowina chciał on współpracować z PO, jakby nic się nie stało, i wspierać koalicję, by miała większość. W polityce emocje i ambicje nie są wcale bez znaczenia – opowiada „Rz" jeden z konserwatywnych posłów PO.

Pozostało 87% artykułu
Polityka
Afera zegarkowa w MON. Dyrektor pisała: "Taki sobie wybrałam"
Polityka
Po słowach Sikorskiego Kaczyński ostrzega przed utratą przez Polskę suwerenności
Polityka
Konfederacja o exposé Sikorskiego: Polska polityka zmieniła klęczniki
Polityka
Wybory do Parlamentu Europejskiego. Nieoficjalnie: Jacek Kurski na listach PiS
Polityka
Dwoje kandydatów do zastąpienia Bartłomieja Sienkiewicza