W ocenie Ministra Administracji i Cyfryzacji nie budzi wątpliwości, iż do Rejestru wpisana może zostać wyłącznie wspólnota religijna, która zgodnie z art. 2 ust 1 ustawy o gwarancjach wolności sumienia i wyznania, jest tworzona w celu wyznawania i szerzenia wiary religijnej.
Minister Administracji i Cyfryzacji podziela jednocześnie opinię biegłych, iż doktryna Kościoła „zdradza w sposób zdecydowany cechy parodii doktryn już istniejących, a zwłaszcza chrześcijaństwa, zmierzając do ośmieszenia lub podważenia pewnych idei/prawd wiary, które mogą budzić sprzeciw u niewierzących.
"Samo parodiowanie nie jest niczym nagannym ani zakazanym, ale w tym wypadku widać, iż jest to podstawowy cel rozważanej tu grupy. Można więc domniemywać, iż grupie tej nie tyle chodzi o stworzenie własnej doktryny oraz łączenie wokół niej grona wyznawców celem powołania do życia jakiejś nowej gminy wyznaniowej lecz – o ośmieszenie zasad obowiązujących w innej religii (w tym wypadku chrześcijańskiej). W rzeczywistości mamy tu więc do czynienia z czymś w rodzaju anty-religii." - wyjaśnia ministerstwo.
Do decyzji ministerstwa na swojej stronie odnoszą się przedstawiciele Kościoła Latającego Potwora Spaghetti. "odczytujemy to jednoznacznie, że Urząd podpierając się ekspertyzą ocenił ilość naszej wiary w Potwora i stwierdził, że... nie wierzymy. Tym samym Urząd uznaje się za orzecznika wiary obywateli Rzeczypospolitej Polskiej" - piszą Artur i Piotr podpisani pod komunikatem.
"W obecnej chwili jesteśmy w trakcie konsultowania zaistniałej sytuacji z osobami zaznajomionymi w prawie i w przeciągu weekendu przekażemy informacje na temat dalszego działania, jednakże, jak sugeruje w przedostatnim akapicie sam Urząd, nie obejdzie się bez Sądu Administracyjnego. Jesteśmy przygotowani na ten scenariusz" - zapewniają na koniec.