Mariusz Kamiński, wiceprezes PiS, w rozmowie z „Rz" powiedział, że jego partia zamierza wziąć odpowiedzialność za organizację obywatelskich obchodów Święta Niepodległości w dniu 11 listopada.
– Chcemy, żeby ważne święta państwowe były obchodzone z należytym szacunkiem i powagą – mówi Kamiński w rozmowie, którą w całości publikujemy w weekendowej „Rz". – Nie można przyzwalać na sytuację, w której grupa nieodpowiedzialnych osób dąży jedynie do konfrontacji z policją, uniemożliwiając innym godne manifestowanie przywiązania do tradycji niepodległościowej.
Kamiński nie kryje, że decyzja PiS jest spowodowana wydarzeniami z ubiegłych lat, kiedy to podczas marszów narodowców dochodziło do starć z policją i przepychanek z lewicą, która usiłowała blokować marsze. Do najpoważniejszych starć doszło dwa lata temu. Przy pl. Na Rozdrożu demonstranci podpalili wóz transmisyjny telewizji TVN. Policja użyła armatek wodnych. W ubiegłym roku było dużo spokojniej, ale i tak doszło do bijatyki z policjantami ochraniającymi marsz. Grupa zamaskowanych chuliganów mimo apeli organizatorów odłączyła się od demonstrantów i obrzuciła policję racami i petardami. Policja w odpowiedzi użyła gazu pieprzowego i broni gładkolufowej. Pobity został reporter TVP.
Krzysztof Bosak, z Ruchu Narodowego, jeden ze współorganizatorów Marszu Niepodległości, nie wierzy, że PiS będzie chciało zorganizować swoje obchody 11 listopada. – To byłoby rozbijanie środowisk patriotycznych, a także wejście w buty prezydenta Bronisława Komorowskiego, który robił własny marsz – mówi „Rz". – My zapraszamy wszystkich na Marsz Niepodległości, PiS też.
Bosak nie zgadza się też z zarzutem, że organizatorzy Marszu Niepodległości nie radzą sobie z chuliganami, którzy dołączają do ich demonstracji. – Dziwię się, że takie rzeczy opowiada były szef CBA – mówi. – W ubiegłym roku nie było żadnych zastrzeżeń do organizatorów marszu ze strony miejskiego biura zarządzania kryzysowego. To policja popełniła szereg błędów i nadużyć i w tej sprawie po naszym doniesieniu toczy się śledztwo.