Teraz podpisy, potem praca za 150 zł

Inicjatorzy referendum w sprawie odwołania prezydenta Olsztyna i rady miasta kusili wolontariuszy mających zbierać podpisy zatrudnieniem w komisji referendalnej.

Publikacja: 13.08.2013 02:34

Komitet „Kocham Olsztyn. Pragnę zmian", który jest inicjatorem referendum (tworzą go głównie działacze Ruchu Palikota), złożył wczoraj u komisarza wyborczego 14 tys. podpisów. Teraz trwa ich weryfikacja. By głosowanie się odbyło, potrzeba 13,5 tys. podpisów.

Na miejscowych portalach z ogłoszeniami młodzi olsztyniacy znajdowali wcześniej oferty pracy w komisji referendalnej. Za dzień pracy można zarobić 150 zł.

– Pan, który odebrał telefon, polecił mi przyjść do biura – opowiada „Rz" młoda olsztynianka, która odpowiedziała na ofertę. – Na miejscu dostałam trzy listy i dowiedziałam się, że muszę uzbierać 30 podpisów za odwołaniem prezydenta, żeby dostać się do komisji.

Janusz Niedźwiecki z komitetu „Kocham Olsztyn" i szef Ruchu Palikota w mieście sprawę uważa za zwykłe nieporozumienie. – Połowę pracowników komisji wyborczej mają stanowić osoby wyznaczone przez ratusz, a połowę osoby wyznaczone przez organizatorów referendum – mówi. – Mamy 250 miejsc, więc siłą rzeczy musieliśmy wystawić ogłoszenie, że poszukujemy ludzi do pracy w komisji. Inaczej nie znaleźlibyśmy aż tylu osób w tak krótkim czasie.

Zaprzecza, by wolontariusze zbierający podpisy musieli zebrać ich aż 30, by dostać się do komisji. Jak twierdzi, czasem wystarczyło już siedem.

Ruch obywatelski krytykuje prezydenta Piotra Grzymowicza m.in. za inwestycje. – Chce uruchomić w mieście tramwaje, ale nie konsultował tego należycie z olsztyniakami – mówi Niedźwiecki. – Całe miasto jest rozkopane, a firma realizująca inwestycję się nie sprawdziła.

Za odwołaniem Grzymowicza jest też PiS, ale do inicjatywy referendum się nie przyłączył. Jak tłumaczy poseł PiS Jerzy Szmit, jeśli biuro wyborcze wyznaczy maksymalne terminy kampanii referendalnej, to wybory nowej rady miast byłyby niemożliwe, a prezydenta wybrano by na początku 2014 r. ledwie na kilka miesięcy. Już jesienią 2014 r. odbędą się bowiem wybory samorządowe w całym kraju.

Piotr Grzymowicz w wyborach w 2010 r. startował jako kandydat niezależny, popierany przez PSL. Najwięcej mandatów w 25-osobowej olsztyńskiej radzie miasta ma PO (10 radnych), która współrządzi z komitetem Grzymowicza (czterech radnych).

Komitet „Kocham Olsztyn. Pragnę zmian", który jest inicjatorem referendum (tworzą go głównie działacze Ruchu Palikota), złożył wczoraj u komisarza wyborczego 14 tys. podpisów. Teraz trwa ich weryfikacja. By głosowanie się odbyło, potrzeba 13,5 tys. podpisów.

Na miejscowych portalach z ogłoszeniami młodzi olsztyniacy znajdowali wcześniej oferty pracy w komisji referendalnej. Za dzień pracy można zarobić 150 zł.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Polityka
Donald Tusk pytany o wybory prezydenckie. Wyjął konstytucję, zacytował jeden z artykułów
Polityka
Marcin Przydacz o ataku Izraela na Iran: Nikt nie chce być starty z powierzchni ziemi
Polityka
Ryszard Kalisz: Są tysiące komisji wyborczych, gdzie wyniki odbiegały od sąsiednich komisji
Polityka
Donald Tusk przedstawił rzecznika rządu
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Polityka
Szymon Hołownia o nowym początku Polski 2050. „Media publiczne stoją na głowie”