Ewa Kopacz otrzymała dziś od posłów Prawa i Sprawiedliwości list, w którym apelują o umożliwienie profesorowi Piotrowi Glińskiemu wystąpienie podczas posiedzenia Sejmu 9 lipca. Tego dnia posłowie zajmą się wnioskiem o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu Donalda Tuska.
W liście do marszałek Sejmu szef klubu PiS Mariusz Błaszczak argumentuje, że prawo zezwala na wystąpienie kandydata na premiera w trakcie omawiania wniosku o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu.
– Regulamin Sejmu zabrania wystąpienia komuś takiemu jak Gliński. PiS miał ponad rok, aby zmienić regulamin – skomentowała Marzena Okła-Drewnowicz z PO. W odpowiedzi na to Mariusz Antoni Kamiński z PiS powiedział: Konstytucja w żaden sposób nie zabrania, aby kandydat na premiera w konstruktywnym wotum zabrał głos. Wręcz przeciwnie.
Pomysłu Prawa i Sprawiedliwości nie popiera Sebastian Wierzbicki z SLD. – PiS wystawiając po raz kolejny prof. Glińskiego tak de facto całą operację pali. Nie będzie naszej zgody dla tego kandydata, bo jest kandydatem niepoważnym, zgłaszanym na wszystkie funkcje, jakie w tym kraju są możliwe – powiedział Wierzbicki.
– PiS nie do końca wie, co ma robić i nie uczy się na błędach. Argumenty im wybito podczas poprzedniego głosowania ws. profesora Glińskiego. Mogli znaleźć lepszego kandydata i zaskoczyć wszystkich – ocenił poseł PSL Mieczysław Kasprzak.