Reklama

Żółta kartka za OFE

Żelazny elektorat Platformy nie uwierzył w reformę. Młodzi ?z dużych miast nie chcieli do ZUS.

Aktualizacja: 25.08.2014 11:11 Publikacja: 25.08.2014 02:00

Żółta kartka za OFE

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

To sztandarowa zmiana, którą w tej kadencji przeprowadził rząd. Jego przedstawiciele przekonywali, że OFE to rak naszych finansów, powodują wzrost długu publicznego. Dlatego zostały pozbawione połowy pieniędzy, a ubezpieczeni, jeśli nie złożyli deklaracji, mieli wylądować w ZUS.

Okazuje się jednak, że elektorat PO nie uwierzył w tę narrację. W funduszach pozostali zwłaszcza młodzi ludzie, mieszkający w największych miastach – czyli żelazny elektorat PO. Tak wynika z danych ZUS, do których dotarła „Rz". Zakład wyliczył je na podstawie niemal wszystkich deklaracji, jakie wpłynęły do niego od ponad 2,5 mln osób, które zdecydowały się pozostać w II filarze.

Okazuje się, że najwięcej zwolenników OFE jest w dużych miastach – Warszawie, Wrocławiu, Gdańsku, Poznaniu i Krakowie. Rekord padł w oddziale ZUS Warszawa I. Tam fundusze wybrało ponad 27 proc. przyszłych emerytów. W całej Polsce wskaźnik ten wynosi 15 proc. W stolicach Dolnego Śląska, Wielkopolski i Małopolski odsetek ten przekracza 20 proc., a w Gdańsku 17 proc. A są to miasta, w których PO ma najwięcej zwolenników.

Dla Platformy niekorzystnie wyglądają też dane dotyczące wieku osób, które wybierały II filar.  Młodzi to wciąż twardy elektorat PO. Tymczasem, jak  wynika z wyliczeń ZUS, fundusze cieszą się największą popularnością właśnie wśród trzydziestolatków, tj. osób urodzonych w latach 1976 – 1985. W każdym z tych roczników fundusze wybrało ponad 100 tys. osób. W pozostałych jest ich mniej. To efekt tego, że do OFE z definicji należą osoby młodsze – ci, którzy w 1999 r. mieli 30 – 50 lat, mogli, ale nie musieli, do nich przystępować, dla młodszych było to obowiązkowe.

– Robiąc reformę, PO zapomniała, jaki ma elektorat, a jest on raczej wolnorynkowy. Zmiany w OFE zaczynają się na niej mścić – komentuje dane ZUS Bartłomiej Biskup, politolog z UW. Jest zdania, że jest to wotum nieufności wobec rządowych zmian. – Zobaczymy, czy przełoży się to na głosy, ale na pewno jest to dla PO zły sygnał, bo traci sympatię trzonu elektoratu – zauważa Biskup. Jarosław Flis, socjolog z UJ, wskazuje, że OFE wybierały osoby, które bardziej niż w instytucje państwowe wierzą w rynek. – Można to odebrać jako sygnał dystansowania się wobec PO – mówi Flis.

Reklama
Reklama

Wiceprzewodnicząca Klubu PO Izabela Mrzygłocka nie uważa, by osoby wybierające OFE pokazywały PO żółtą kartkę. – Zadziałała ekonomia – mówi „Rz". Tłumaczy, że osoby, które wybrały OFE, mają ustabilizowaną sytuację na rynku pracy, są nieco zamożniejsze, mają też większą wiedzę ekonomiczną. – Więcej też ryzykują, ale robią to świadomie – uważa Mrzygłocka.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Nowa Lewica wybrała nowe władze. Włodzimierz Czarzasty wygrał głosowanie
Polityka
Spór Tusk–Nawrocki paraliżuje państwo? Polacy wydali jednoznaczny werdykt
Polityka
Sondaż: Jak Polacy oceniają korzystanie z prawa weta przez Karola Nawrockiego?
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Polityka
Architektura władzy Donalda Tuska. Jak premier zbudował nowy system rządzenia państwem?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama