Wyrzucony w zeszłym roku z partii rzecznik PiS pracowicie zakopuje topory wojenne. – Adam nie pogodził się z myślą, że będzie musiał odejść z polityki. Rozważa życie poza Sejmem, ale dziś powrót do niego na jesieni to cel numer jeden – mówi nam polityk prawicy, z którym Hofman na banicji odnowił relacje.
Ostatnia medialna ofensywa byłego współpracownika Jarosława Kaczyńskiego jest odbierana jako nieformalny akces do partii Janusza Korwin-Mikkego. Hofman od jakiegoś czasu wypowiadał się o nim ciepło, zaliczając do „obozu zmiany". Teraz okazuje się, że Korwin-Mikke powtarza jego tezy o tym, że prezydent z opozycji zmusi premier Ewę Kopacz do pracy. Ze zdumieniem odebrano też inicjatywę byłego rzecznika PiS, który zapowiedział złożenie w Sejmie projektu przywracającego karę śmierci. – Zmuszę kandydatów, by wypowiedzieli się, czy państwo powinno surowo karać morderców czy nie – stwierdzi Hofman na antenie TVN 24.
W sztabie PiS odebrano to jako wypowiedzenie cichego paktu o nieagresji, zmuszanie czołowych mediów do zajęcia się jednym ze sztandarowych postulatów Korwin-Mikkego uderza bowiem w Andrzeja Dudę.
– Hofman liczył, że w PiS sami za nim zatęsknią, gdy kampania Dudy okaże się słaba. Jego plan jednak nie wypalił – mówi jeden z jego znajomych.
Wprost wypowiedział się lider współpracującej z PiS Polski Razem Jarosław Gowin. – Traktuję jego inicjatywę jako próbę zbliżenia się do Korwina – ocenił w Polsacie.
– Jeśli Gowin ocenia moje intencje, to ja będę oceniał jego. Wszystkie działania, które podejmuje, służą temu, by w przyszłości zastąpił Kaczyńskiego. Tak jak wszedł do rządu Donalda Tuska, by rzucić mu potem rękawicę – odcina się w swoim stylu Hofman w rozmowie z „Rzeczpospolitą".
Współpracy z Hofmanem zaprzecza też sam Korwin-Mikke. – Powiedzmy sobie jasno. Większość Polaków kombinuje na delegacjach, ale to drastyczny przypadek. Nie ma dziś klimatu do jego startu z naszych list – przekonuje prezes partii KORWiN.