Paweł Kukiz zapowiedział start swojego ugrupowania w jesiennych wyborach parlamentarnych. Dodał, że jako premier będzie zajmował się „naprawą ustroju państwa, a nie realizacją jakiś obietnic składanych poszczególnym grupom i wkupywanie się w łaski wyborców".
– Całe moje działanie teraz jest nastawione na referendum, żeby przekroczyć ten zaporowy, 50-procentowy próg frekwencyjny. To jest rzecz najważniejsza i najistotniejsza. Oczywiście równolegle myślę o tym, żeby wprowadzić do Sejmu jak największą liczbę parlamentarzystów w jesiennych wyborach – mówił w rozmowie Radia Zet.
„Chcę śpiewać o kwiatkach i motylkach"
Kukiz skrytykował w rozmowie z Moniką Olejnik telewizję TVN, która bezprawnie nagrała jego koncert w Jarocinie, gdzie muzyk mówił, że „ma politykę w d..." i nie będzie budował struktur partyjnych, bo „zaraz się wkupią jacyś cwaniacy".
– To było wyrwane z kontekstu. Z całej mojej wypowiedzi wynikało, że chcę grać piosenki. Wszedłem do polityki, bo nie chcę już śpiewać o Stefanie Niesiołowskim i Ryszardzie Kaliszu, tylko chcę śpiewać piosenki o kwiatkach i motylkach. Ale, dopóki nie zmieni się ustroju państwa, piosenek o miłości śpiewać nie mogę. Bo żyję w „matriksie", państwie, które jest kolonią banków i korporacji – odpowiedział Kukiz.
- Chcę być muzykiem, grać. Ale w tym kraju muszę zająć się polityką, którą mam w d... I to jest straszne!"