W Sejmie zapłonęła chanukija. Pod Sejmem protest Grzegorza Brauna z gaśnicami

Podczas uroczystości odbywającej się w Sejmie pierwszą świecę na chanukiji, zapalił naczelny rabin Polski, Michael Schudrich.  Tradycyjnie codziennie zapalana jest kolejna świeca, aż do  końca trwającego 8 dni święta.  Mają symbolizować zwycięstwo dobra nad złem.

Na uroczystość zaprosiła grupa Chabad_Lubawicz. Wzięli w niej udział parlamentarzyści, wśród nich marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska, przedstawiciele ambasady Izraela i ich rodziny.

W tym roku, po ubiegłorocznym incydencie z udziałem Grzegorza Brauna, wzmocnione  zostały zasady bezpieczeństwa – uczestniczenie w uroczystości było możliwe jedynie po okazaniu specjalnej przepustki.

Co upamiętnia święto Chanuki?

Święto Chanuki ma uczcić cud, jaki miał się zdarzyć w starożytnej Judei w II w. p.n.e. . gdy Machabeusze odzyskali z rąk armii syryjskiego króla Antiocha IV świątynię jerozolimską. Wznowili w niej rytuał zapalania menory. Naczynko z potrzebną do tego oliwą powinno wystarczyć na jeden dzień - tymczasem świece paliły się osiem dni.

Czytaj więcej

Kraj

Grzegorz Braun w akcji. Polityk Konfederacji usunął flagę Ukrainy z Kopca Kościuszki

Poseł Konfederacji Grzegorz Braun zdjął flagę Ukrainy powiewająca na jednym z masztów na krakowsk...

W polskim Sejmie chanukowe świece zapalane są od 2007 roku. Tradycję zapoczątkował prezydent Lech Kaczyński.

W ubiegłym roku święto zakłócił  - wówczas – poseł Konfederacji Grzegorz Braun. Z gaśnicą rzucił się na chanukiję, by zgasić świece, mówiąc o akcie "rasistowskiego, plemiennego, dzikiego, talmudystycznego kultu", na który nie ma miejsca w polskim Sejmie. Obrażenia odniosła wówczas kobieta, która usiłowała posła powstrzymać.

W kwietniu Braun usłyszał prokuratorskie zarzuty.

Grzegorz Braun i sympatycy protestują przed Sejmem. Z gaśnicami

W trakcie uroczystości w Sejmie, przed gmachem parlamentu protestował Grzegorz Braun, lider Konfederacji Korony Polskiej. w towarzystwie gaśnic i około setki swoich sympatyków.

Protest zorganizowano pod hasłem „Tu jest Polska, a nie Polin”, sympatyzujące z Braunem media zapowiadały go jako „mega protest”. Zgromadzeniu towarzyszyły antysemickie okrzyki, typu „jak bura sukę gonić chanukę”.